[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wujka Eddiego. Ma być pokaz różnych postaci: będzie łysy, wiking, listonosz&
- Mamo, zamilcz, proszę. Wiesz, że mam artystyczną duszę i taki kicz mnie boli.
Zamierasz włożyć moją skórzaną miniówę i iść na występy jakichś świrów w samych
gaciach?
- Och nie& gacie też zdejmą!
Fuuuj!!!
Pół godziny pózniej
W końcu pożyczyłam mamie tę spódnicę. Obiecała, że kiedy wrócę z wycieczki,
porozmawiamy o moim wyjezdzie do Krainy Pizzy. Hurra!!!
Niechcący opowiedziałam jej o Robbiem. Jak na siebie zareagowała bardzo miło. Znowu
się rozbeczałam. Wyznałam jej, że czuję się podle.
- Cóż, to prawda, że przeważnie jesteś nieznośna jak wrzód na tyłku, no ale& takie
prawo nastolatki. Zanim dorosłam, chyba byłam taka sama.
Nie skomentowałam:  Zwariowałaś czy jak? .
Ciągnęła dalej:
- Jestem z ciebie bardzo dumna  mówiła dalej.  Czasami trudno wyznać prawdę,
zwłaszcza kiedy nie chcesz kogoś zranić. Ty jednak to zrobiłaś  powiedziałaś co czujesz.
Rób to, co jest dla ciebie dobre, a nie to, co narzucają ci inni.
Mocno mnie przytuliła, a ja  ku własnemu zdumieniu  spontanicznie ją ucałowałam.
Obie byłyśmy zaskoczone.
11.00 W szkole mamy stawić się o trzeciej. Ciekawe, czy pojechaliby beze mnie,
gdybym po prostu nie przyszła? Wątpię. Pewnie wysłaliby bojówkę a panem Attwoodem i
Nudną Lindsay na czele. Nie do wiary, że muszę jechać na tę durną wycieczkę.
Nie ma sensu brać kosmetyków, bo o ile mi nie odbije i nie zakocham się nagle w Herr
Kamerze, to na obozie nie będzie ani jednego mężczyzny, nie licząc pani Wilson. Wrzucę
do torby tylko parę swetrów, dżinsy i coś do jedzenia. Mam wielką nadzieję, że uda mi
się po prostu przespać najbliższe dwa dni. Może poprosić którąś z dziewczyn, żeby
uderzyła mnie w głowę czymś twardym? Straciłabym przytomność i z uśmiechem na
twarzy obudziła się dopiero w niedzielę.
Ciekawe, czy Nudna Lindsay wie, że Robbie wraca do Krainy Kangurów. Pewnie wkurzy
się na maksa. Za chmurami zawsze świeci słońce.
14.00 Dzwigam torbę na wzgórze, na którym stoi nasza szkoła. Jas pobiegła przodem,
bo Tom niesie jej bagaże. Dzwoniła do mnie tylko cztery razy, żeby powiedzieć, jak się
cieszy. W przebłysku inteligencji spytałam ją:
- Jas, wzięłaś swój specjalny kubek do mycia zębów?
- Oczywiście. Jak każda.
W szkole
Koszmar już się zaczął. Herr Kamyer włożył szorty. To powinno być zabronione. Starałam
się nie patrzeć na jego nogi. Są nieprawdopodobnie blade i porośnięte rudymi kłakami.
Fuj!
Wgramoliłyśmy się do autokaru i zajęłyśmy miejsca z tyłu. Rosie powiedziała:
- Możemy podrywać kierowców jadących za nami.
Jaka ona wyrafinowana.
Tom pomachał nam na pożegnanie, a Jas się rozbeczała i zaczęła mu posyłać całusy w
powietrzu. Czego ona się maże? Przecież nie cierpi z miłości tak jak ja.
Pani Wilson zupełnie odbiło ze szczęścia. Zaraz jej peruka spadnie. Ledwo ruszyliśmy,
wstała i zwróciła się do nas:
- Dziewczęta, może pośpiewamy, żeby wprawić się w odpowiedni nastrój? Proponuję
PÅ‚onie ognisko w lesie.
Zwariowała czy jak?
Wtedy jednak okazało się, że kierowca jest w stylu pana Attwooda, bo się odezwał:
- Bez zgody spedytora śpiewanie w autokarze jest zabronione, proszę pani.
- Hmmm& a kto jest spedytorem tego autokaru?
- Ja  burknÄ…Å‚ pan Mruk.
- Czy jednak nie mogłybyśmy zaśpiewać paru piosenek& - zaczęła.
- Nie  uciął i przyśpieszył tak gwałtownie, że pani Wilson poleciała do tyłu i usiadła na
kolanach Herr Kamyera.
- Brawo!!!  zawołałyśmy wszystkie.
Godzinę pózniej
Powiedziałam dziewczynom z Drużyny Asów o spotkaniu z Robbiem. W kółko wzdychały:
 Ojej, jakie to smutne&  i tak dalej. Nawet Jas mnie objęła. Uśmiechnęłam się do niej
dzielnie. Bycie Boginią Seksu bardzo męczy. Bardziej, niż możecie sobie wyobrazić.
- Mam nadzieję, że postąpiłaś właściwie  odezwała się.  Jeśli Masimo uzna, że jesteś za
głupia na jego dziewczynę, znowu wylądujesz na lodzie.
Nawet nie chciało mi się jej odpowiadać, więc tylko naciągnęłam jej na oczy tę durną
czapkÄ™ z daszkiem.
Pół godziny pózniej
Znalezliśmy się na kompletnym pustkowiu. Po co to wszystko? Jas z radości dosłownie
wyłazi ze skóry. Od razu poszła  odkrywać las, czyli  Gałązkowy Raj . Ja wolałam
sprawdzić toaletę.
Dziesięć minut pózniej
- Przez najbliższe dwa dni nie zamierzam korzystać z toalety  powiedziałam do
dziewczyn.
Tutejsza  toaleta to kilka wychodków i kran na suficie a jakiejś nędznej szopie, mający
służyć za prysznic. Nie zdziwiłabym się, gdybym w tej toalecie spotkam jakąś świnię.
Oczywiście nie spotkam, bo w ogóle nie zamierzam tam wchodzić.
- To nieludzkie warunki  oznajmiłam pani Wilson.  Złoże skargę przed Europejskim
Trybunałem Praw Człowieka. Zaraz do nich zadzwonię.
- To prawda, tutejsze warunki są dość skromne  przyznała  ale na tym właśnie polega
cała zabawa. Kiedy w młodości jezdziłam pod namiot, w ogólnie nie mieliśmy toalet. Jeśli
któraś z nas chciała załatwić grubszą potrzebę, musiała wziąć saperkę i wykopać dołek w
lesie.
O nie!!! Pani Wilson powiedziała mi o swoich wypróżnieniach. Poczułam się molestowana i
brudna.
Godzinę pózniej
Rosie, Jools i ja próbujemy rozbić ten durnowaty namiot. Spytałam Herr Kamyera
(siedział na leżaku przed swoim namiotem, który nad wejściem ma nawet coś w rodzaju
daszku):
- Herr Kamyer, skoro jest pan taki gut w rozstawianiu namiotów, to może by nam pan
pomógł?
- Myślę, że samodzielne rozstawienie namiotu sprawi wam większa satysfakcję  odparł.
 To bardzo gut dla rozwoju osobowości.
Bardzo, bardzo się myli, sądząc, że rozstawianie namiotu rozwija osobowość. Ludzie,
którzy to potrafią, to pani Wilson i Jas. To mówi samo za siebie.
Jas zachowuje się wyjątkowo wkurzająco. Uwija się jak jakaś głupia i okropnie podlizuje
siÄ™ nauczycielom.
- Panie profesorze, czy mogę pójść do lasu po drewno na ognisko?  spytała Herr
Kamyera.
- Doskonały pomysł, Jas. Wiesz, jakiego drewna szukać?
- Oo, tak, Herr Kamyer. Tom& to mój chłopak& często na wycieczka robimy sobie
ognisko. Skończyliśmy specjalny kurs rozpalania ognisk, więc umiem to zrobić nawet bez
zapałek.
Miałam ochotę krzyknąć:  I CO Z TEGO??? PO PROSTU ROZSTAW NAM TEN DURNY
NAMIOT!!! .
Pół godziny pózniej
Wreszcie nasz namiot stoi, a my w nim siedzimy. I to wszystko? Tyle hałasu o nic? Mam
siedzieć pod jakąś szmatą i gapić się na pole?
Dziesięć minut pózniej
Boże, co za nuda. Kiedy będzie podwieczorek?
Poszłam do namiotu Jas i zapukałam w płótno. Uważam, ze to bardzo zabawne. Jas
wystawiła głowę.
- Czego chcesz? Wasz namiot ma jakiś taki dziwny kształt.
- Jas, jeśli chcesz, mogę wymienić parę innych rzeczy, które mają dziwny kształt. Co
robicie? Co właściwie się robi w namiocie? Pokaż.
- Tylko uważaj, bo u nas jest porządek.
O kurczę. One naprawdę wzięły kubki do mycia zębów.
- W sadzawce koło rzeki znalazłam wielką grzebieniastą salamandrę  powiedziała.
Rzuciłam jej ironiczne spojrzenie, ale nie załapała. Trajkotała dalej jak nawiedzona.
- Pani Wilson przyniosła mikroskop nad rzekę i znalazłyśmy przy brzegu stułbię i& [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tibiahacks.keep.pl