[ Pobierz całość w formacie PDF ]

panią domu. Potem pani Brooke i Michael przeszli do gabinetu, aby zacząć porządkowanie
dokumentów, a Rosalind położyła Jamiego i zabrała się do sprzątania kuchni.
Irytowała ją taka krzątanina, więc gdy Jamie się obudził, ubrała go w niebieski płaszczyk
i czerwone buty i wyszli na spacer. Autor poradnika, z którym się nie rozstawała, twierdził, że
dziecku potrzebny jest stały, ale pobudzający rozwój rozkład dnia. Według niej spacery były
monotonne i niezbyt pobudzały rozwój dzieci, a jej nie poprawiały humoru.
Teraz zziębła, ponieważ wiał chłodny wiatr, a nie miała ani czapki, ani rękawiczek. Na
domiar złego zaczął siąpić deszcz. Gdy rozległ się pomruk grzmotu, rozejrzała się i
natychmiast zawróciła, ponieważ niebo było czarne i zanosiło się na deszcz. Wkrótce
nastąpiło istne oberwanie chmury.
 Prędzej!  zawołała, przekrzykując szum deszczu.  Biegiem!
Zaszli dość daleko, więc nim przybiegli do domu, oboje byli przemoczeni. Rosalind
zasapana wpadła do kuchni, zatrzasnęła drzwi i oparła się o nie plecami. Speszyła się, gdy
ujrzała przy stole elegancką blondynkę oraz Michaela. Spojrzał na Rosalind ze zdumieniem i
lekkim rozbawieniem.
Uświadomiła sobie, że musi wyglądać komicznie; była czerwona, zdyszana, potargana i
zabłocona i tak ociekała wodą, że wokół niej tworzyła się kałuża. Wzdrygnęła się, gdy
poczuła wodę, spływającą po karku na plecy.
Michael wstał i zaczął rozbierać Jamiego.
 Gdzie ty byłaś?
 Zabrałam dziecko na spacer  odparła, wycierając mokre policzki.
 Przecież leje jak z cebra.
 Co ty powiesz!
 Przemokliście oboje do suchej nitki, więc najpierw idz się przebrać, a potem
porozmawiasz z panią Laurą Osborne.  Położył rękę na główce dziecka.  Lauro, jak
zapewne się domyślasz, to jest Jamie i...
 Ros  dopowiedziała Rosalind, błyskając zębami i aby nie było żadnych wątpliwości,
dorzuciła:  Jestem jego żoną.
Blondynka ciepło się uśmiechnęła.
 Michael opowiedział mi o pani.
Rosalind, której owa informacja wcale się nie spodobała, wzięła Michaela pod rękę.
 Naprawdę, kochanie?  zapytała słodkim głosem.  Mam nadzieję, że nie wszystko.
 Tylko trochę.  Michael odsunął się od niej i podszedł do stołu.  Laura mieszka po
sÄ…siedzku i w potrzebie jest dla cioci niezawodnÄ… podporÄ….
 Przesada, bo nie zrobiłam nic szczególnego.  Blondynka zarumieniła się zakłopotana.
 Po prostu bardzo lubiÄ™ paniÄ… Brooke i czasem jÄ… odwiedzam.
 Według cioci wygląda to trochę inaczej  rzekł Michael z przekonaniem.  Mówiła mi,
że często jej pomagasz i że jest ci ogromnie wdzięczna.  Spojrzał na Rosalind i dodał
znacznie chłodniejszym tonem:  Wyobraz sobie, że to właśnie Laura namówiła ciocię, żeby
się ze mną skontaktowała.
 Doprawdy?
Ponieważ Michael unosił się nad dobrocią gościa, więc z przekory udawała obojętność.
Głównie dlatego, że sąsiadka pani Brooke miała bujne jasne włosy, duże błękitne oczy i była
niepokojąco atrakcyjna. Pocieszające było tylko to, że pomimo starannego makijażu wygląda
na trochÄ™ starszÄ… od niej.
Michael znowu usiadł obok pięknej sąsiadki, na którą patrzył z jawnym zachwytem.
 Wiesz, dużo słyszałam o tobie i twojej siostrze  powiedziała Laura.  Pani Brooke raz i
drugi napomknęła, że żałuje, że zerwała z wami kontakt i chyba potrzebowała tylko lekkiej
zachęty, żeby do ciebie napisać. Bardzo się cieszę, że doszło do spotkania.  Uśmiechnęła się
porozumiewawczo.  Twoja ciotka nie jest wylewna, ale uważa,  że jesteś wspaniały.
 To samo mówi o tobie.
Rosalind czuła narastającą złość. Nie sądziła, że Michael potrafi zachowywać się tak
niedorzecznie. Uznała, że i on, i jego gość są okropni; znali się godzinę, może dwie, a już
nikogo poza sobą nie widzieli. Zdjęła buty i cisnęła w kąt ze złości, że nie wymyśliła sposobu,
jak zakończyć to irytujące gruchanie. Drgnęła, gdy Laura zwróciła się bezpośrednio do niej.
 Pani Brooke jest uszczęśliwiona, że wybraliście się całą rodziną. Dobrze, że mogła pani
przyjechać z mężem.
Rosalind zauważyła, że blondynka nie ma obrączki i dlatego stanęła za Michaelem, objęła
go i oparła policzek o czubek jego głowy.
 Wszędzie razem jezdzimy, bo nie możemy bez siebie żyć. Prawda, kochanie?
Poczuła, że Michael drgnął niezadowolony, więc na dodatek pocałowała go w ucho.
Pragnęła w ten sposób zaznaczyć, że nie jest kawalerem do wzięcia, że ma kochającą żonę i
dziecko.
 Nie trzeba przebrać małego?  spytał Michael zniecierpliwionym tonem.
Rosalind ogarnęła wściekłość, ponieważ starała się grać rolę idealnej żony, a Michael
wcale nie udawał kochającego męża. Podejrzewała, że chce się jej pozbyć i zostać sam na
sam z piękną sąsiadką, aby nadął prawić jej komplementy. Spojrzała na niego zezem, zabrała
Jamiego i wyszła z obrażoną miną. Była pewna, że Michael natychmiast skomentuje jej
zachowanie.
Prędko przebrała Jamiego i zajrzała do szafy w poszukiwaniu czegoś twarzowego dla
siebie. Niestety, Emma dosłownie potraktowała polecenie brata i nie kupiła niczego
gustownego. Rosalind najporządniej wyglądała w brązowej spódnicy ze sztruksu i białej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tibiahacks.keep.pl