[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Upuściłem artefakt na śliski dach i opuściłem na niego but, zanim zdążył
potoczyć się w stronę krawędzi. Naciskiem podeszwy obróciłem perłowy
translator w proch.
Demon cofnął się o krok patrząc na krystaliczny pył.
Podniósł po chwili wzrok mierząc mnie pustymi oczami.
- Jesteś bardzo upartym człowiekiem, Gregorze. Zabiłbym cię z ogromną
aaa
79
Epilog
Na Pamophrey.
Odpoczęliśmy na Pamophrey.
Czterdzieści tygodni tranzytu przez Osnowę stępiło tryumfalne nastroje.
Armada marynarki rozdzieliła się po wejściu na orbitę Thracian Primary i
tam też po raz ostatni miałem okazję widzieć się z sierżantem Jerussem.
Pomachał mi na pożegnanie ręką w zadymionym gwarnym barze na jednej
z ulic planetarnej stolicy.
Wynająłem willę na Pamophrey. Midas przesypiał większość dni, noce
poświęcając na gry w regicide z Fischigiem i Aemosem. Bequin kapała swe
ciało na przemian w słonecznych promieniach i szmaragdowych falach
ciepłego oceanu.
Ja sam siadywałem na piaszczystych wydmach mierząc w zamyśleniu
wzrokiem plażę niczym bóg zagubiony w trakcie procesu tworzenia nowe-
go świata.
Czekało nas mnóstwo pracy. Należało sporządzić raporty, przeprowa-
dzić przesłuchania i wizje lokalne. Lord Rorken zwołał posiedzenie wyż-
szych organów Inkwizycji, a Wielka Rada Terry oczekiwała z niecierpli-
wością na końcowe wyniki dochodzenia. Miesiące papierkowej roboty,
spotkań i narad. Tożsamość osoby stojącej za Molitorem i demonem wciąż
pozostawała tajemnicą i chociaż lord Rorken równie gorąco jak ja pragnął
rozwiązania tej zagadki, wątpiłem w jej szybkie rozwikłanie. Odpowiedz na
najważniejsze pytanie całymi latami mogła pozostawać ukryta pod trybami
biurokratycznymi Inkwizycji, pogrążonej w głębokiej stagnacji.
Nie zamierzałem na to pozwolić. Gdy tylko obowiązki przestaną mnie
naciskać, podejmę trop przełożonego Cherubaela. Usankcjonowana władza
ludzkości nad wszechświatem stanęła na chwilę pod znakiem zapytania
wskutek działalności tego człowieka.
Nie zamierzałem też nigdy zapomnieć o saruthi. Stali się oni dla mnie
wzorcową lekcją tego, jak cała niezwykle zaawansowana kultura może być
skonsumowana przez drapieżną moc Osnowy.
* * * * *
Morskie ptaki unosiły się ponad rozkołysanymi falami, woda uderzała w
piasek plaży z głośnym sykiem.
Mężczyzna o pustych oczach wciąż pojawiał się w mych snach.
Wspomnienia przeszłości czy zapowiedz tego, co miało mnie jeszcze
spotkać ?
Pozostawało mi tylko czekać, by sprawdzić to samemu.
KONIEC
80
81
[ Pobierz całość w formacie PDF ]