[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ze sposobu, w jaki Damien na nią patrzył, łatwo dało się wyczytać, że dla niej jest
gotów nie tylko zmieniać pieluchy.
Michael, który siedział obok Leo, uniósł szklankę z piwem.
- Zdrowie przyszłych ojców, Rafe'a i Damiena. Wysunęliście się na prowadzenie,
ale nam się nie spieszy, prawda, Bello? - zwrócił się do żony.
Bella posłała mu zakłopotane spojrzenie.
- Muszę ci o czymś powiedzieć.
- Coś się stało? - zaniepokoił się Michael.
R
L
T
- Pamiętasz, kiedy myśleliśmy, że miałam grypę żołądkową?
- No tak. A co? To coś poważniejszego?
- Cóż, to się będzie ciągnęło mniej więcej przez dziewięć miesięcy. Też lepiej pod-
glądaj, jak się zmienia pieluchy. Jestem w ciąży.
- Naprawdę?! - Krew odpłynęła z twarzy Michaela. - Jak to możliwe?
- No wiesz, kochanie, kwiatki i pszczółki... Jesteś zły?
- Skądże! - wykrzyknął Michael. - Będziemy mieli dzidziusia!
- Zdrowie Michaela, przyszłego ojca i wujka! - Damien wzniósł toast.
- Zdrowie! - powiedzieli wszyscy równocześnie.
Calista uniosła swą szklankę lemoniady i poczuła ucisk w brzuchu. Zastanawiała
się, kiedy ona powinna powiedzieć Leo.
- To chyba jakaś epidemia - zwrócił się do niej Leo. - Musimy uważać.
- Na to może być już trochę za pózno - wyszeptała. - Do przedwczoraj nie byłam
pewna, ale zrobiłam dwa testy ciążowe i byłam u lekarza.
- Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś?
- Czekałam na odpowiedni moment.
Calista coraz bardziej się denerwowała, jak Leo to przyjmie.
- Chcesz tego? - zapytał, patrząc jej głęboko w oczy.
Był tak na niej skupiony, że wydawało się, jakby siedzieli tam sami.
- Tak - odparła. - Chcę mieć dziecko z najcudowniejszym mężczyzną na świecie,
którego kocham.
Leo wziął ją za rękę. Calista poczuła, że jego dłoń drży.
- Nie wiem, jak to robisz, ale z każdym dniem jestem przy tobie coraz szczęśliw-
szy.
Calista czuła dokładnie to samo. Nachyliła się ku niemu i pocałowała go mocno w
usta.
- Ja też - wyszeptała.
- Hej, gołąbki, dosyć tego świergotania - przerwał im Rafe. - Leo, grasz w bilard?
- Gram, ale najpierw musimy wznieść kolejny toast - zwrócił się do zebranych. -
Calista i ja będziemy mieć dziecko.
R
L
T
Leo posłał Michaelowi radosne spojrzenie.
- Wygląda na to, że obu nas czeka podobny los - zwrócił się do brata.
- W tę podróż możemy wyruszyć razem - zauważył Michael.
- Za Leo i Calistę! - powiedział Damien.
- I za ciotkę Emilię, która ciągle przysyła nam zdjęcia - dodał Michael.
- Za ciotkę Emilię! - powtórzył Leo, który na razie znał krewną tylko z opowieści. -
Dziękuję ci za wszystko - zwrócił się do Calisty. - Dziękuję, że jesteś ze mną.
R
L
T [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tibiahacks.keep.pl