[ Pobierz całość w formacie PDF ]
oblodzoną szosą. Prawy silnik był również oblodzony. John przypomniał sobie jedyne
awaryjne lądowanie, jakie przeżył. Było to w Nowym Meksyku podczas Nocy Wojny, na
pokładzie Boeinga 747. Pamiętał panią Richards, której mąż zginął podczas bombardowania
Zachodniego Wybrzeża, i jej współczucie dla umierającego kapitana oraz pełną poświęcenia
pomoc, gdy starali się utrzymać samolot w powietrzu w czasie tej długiej nocy. Potem jej
śmierć, kiedy samolot...
Rourke pociągnął gwałtownie dzwignię, starając się utrzymać dziób w górze. Hamulce
nie na wiele się zdały, gdyż samolot ślizgał się na oblodzonej i ośnieżonej nawierzchni szosy.
- Schylcie głowy! - krzyknął doktor do Paula, znajdującego się w połowie kadłuba i
Natalii siedzÄ…cej obok niego w kabinie pilota.
- John!
Rourke spojrzał na nią. Poczuł, jak rozluzniają mu się ścięgna szyi, a ciało oblewa
chłód. Tracił kontrolę nad samolotem. Operując klapami i hamulcami, starał się wytracić
prędkość. Prosta droga rozciągała się jeszcze przez około ćwierć mili. Gdyby samolot zwalniał
zbyt raptownie, poślizg stałby się zupełnie nie kontrolowany. Samolot robił zygzaki, uderzając
raz po raz ogonem w drzewa stojące po obu stronach autostrady do Kentucky. Szosa umykała
pod nimi bardzo szybko. Mrużąc oczy w blasku odbijających się od śniegu świateł samolotu,
zobaczył przed sobą ostry zakręt w kształcie litery S . Samolot sunął wprost na metalową
barierkę po prawej stronie drogi, za którą znajdowało się urwisko. Dwieście jardów, a może
nawet mniej. Hamulce tylko zwiększały poślizg. Odwrócił się w stronę Natalii i wcisnął
przycisk odpinający pasy bezpieczeństwa. Chwycił ją za lewe ramię, krzycząc do Rubensteina:
- Paul, wyskakujemy! Otwórz drzwi i skacz jak najdalej!
Rourke nie patrzył, czy młody człowiek wykonuje jego polecenia. Chwycił Natalię i
popchnÄ…Å‚ jÄ… przed sobÄ… w kierunku drzwi.
- John!
Doktor spojrzał na kobietę. Rosjanka lewą ręką naciskała klamkę drzwi towarowych, w
prawej zaś coś błysnęło - nóż. Obróciła go rękojeścią w stronę Johna. Ten chwycił go i zata-
czając się, gdyż samolot podskakiwał na wybojach, ruszył w kierunku Rubensteina. W
pewnym momencie rzuciło go o kadłub. W końcu włożył nóż pod pas oplatający lewe ramię
Paula i przeciął go. Kiedy to zrobił, na nogach poczuł silny strumień arktycznego powietrza.
Drzwi otworzyły się. Rourke przeciął ostatni z pasów. Z nożem w ręku porwał swój CAR-15,
krzyczÄ…c do Paula:
- Skacz! No już!
Gdy ruszył w kierunku drzwi, młody człowiek wstał, trzymając swojego Schmeissera
w prawej ręce. Natalia gotowała się do skoku. John już przy drzwiach spojrzał - najprawdopo-
dobniej ostatni raz - na swego Harleya i zdążył jeszcze chwycić skórzaną kurtkę. Odwrócił się i
wyskoczył. Uderzając o powierzchnię szosy poczuł ból w lewym ramieniu. Wpadł w śnieg i
zaczął koziołkować. O mało nie uderzył go stabilizator, a ogon kadłuba przemknął kilka cali od
jego głowy.
Rozejrzał się, a potem wstał. Z najwyższym trudem utrzymując równowagę, pobiegł
pochylony w kierunku Natalii. Leżała na środku drogi. Paul też biegł ku niej. Rourke usłyszał
łamanie i zgrzyt metalu. Odwrócił się. Zlizgając się na swych czarnych wojskowych butach,
obserwował, jak samolot rozerwał metalową barierkę i zniknął w dole. Czekał, ale nie było
żadnej eksplozji. Chociaż niewielkie, jednak są jakieś nadzieje - pomyślał. Troje ludzi, jedna
kurtka, jeden karabin i pistolet maszynowy bez zapasowych magazynków. Kilka rewolwerów.
Spojrzał na ręce - no i jeszcze nóż Bali-Song. Odwrócił się z powrotem w stronę Natalii.
Siedziała z rozrzuconymi nogami, jak mała dziewczynka, która przewróciła się na ślizgawce.
Prawą ręką podparła się, a lewą odgarnęła włosy przystrojone płatkami śniegu. Obok niej kucał
Rubenstein.
Rourke stanął przy nich. Oddał dziewczynie nóż.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]