[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Bo zależy mi na twoim zdrowiu - rzucił na tyle swobodnym tonem, na jaki było go
stać, śledząc w napięciu jej reakcję. Podejrzliwe spojrzenie Shelby powiedziało mu, że jej nie
przekonał.
- Od kiedy? - dociekała dalej, już na sto procent pewna, że Gray kłamie. Doskonale
pamiętała, że nigdy go nie obchodziła.
- Od zawsze. Tyle że dopiero ostatnio zawarliśmy pokój i zostaliśmy parą.
- Bujasz!
- Nie.
- Co nas Å‚Ä…czy?
- Na razie wyjaśniamy dawne nieporozumienia i poznajemy się nawzajem.
- Nie wierzę. Tego bym nie zapomniała.
- Właśnie dlatego tu jestem. Obawiałem się, że po uderzeniu w głowę stracisz pamięć.
Shelby zaniemówiła z wrażenia. Od lat marzyła, że Gray odwzajemni jej uczucie.
Równie dobrze mogła pragnąć gwiazdki z nieba. Nadal nie przyjmowała do wiadomości
usłyszanych rewelacji. Zadała jeszcze parę kłopotliwych pytań. Gray odpowiadał dość
enigmatycznie, starannie dobierając słowa. Niestety, nic nie uzyskał.
- Robisz mnie w konia, jak zwykle - orzekła Shelby po zakończeniu przesłuchania. -
Prędzej uwierzę, że ziemia jest płaska.
- Szkoda, że na razie nie mogę przekonać cię czynem. Pocałunek mógłby ci
zaszkodzić.
- I tak nic by ci nie dał. Poznałam twoje sztuczki.
Gray w mig pojął aluzję. Nie pierwszy raz zarzucała mu fałsz.
- Nigdy cię nie oszukiwałem - zapewnił uroczyście. - Kiedy zaczęłaś chodzić z
Nickiem Colbym, twój tata poprosił mnie, żebym przemówił ci do rozsądku, ale odmówiłem.
Jednak kiedy wyjechał, doszedłem do wniosku, że los podarował mi niepowtarzalną okazję,
żeby zdobyć twe serce. Niestety, Oscar zbyt szybko wrócił. Na domiar złego błędnie
zinterpretował fakty. Uznał, że po namyśle spełniłem jego prośbę, a ty mu uwierzyłaś.
Shelby dokładnie pamiętała, że nie dała Grayowi szansy wyjaśnienia nieporozumienia.
Gdyby pozwoliła mu dojść do słowa, nie cierpiałaby przez kilka lat nadaremnie. Nie wierząc
własnym uszom, poprosiła o powtórzenie. Podczas trwania relacji nie spuszczała oka z
twarzy Graya, szukając oznak niepewności. Bardzo chciała mu uwierzyć, ale się bała.
Niegdyś nadmierna ufność zaprowadziła ją na manowce. Albo nie... Może wtedy intuicja jej
nie myliła, tylko pózniej zmyliły pozory. Sama nie wiedziała, co myśleć. Nie pozostało jej
48
S
R
nic innego, niż przyjąć na razie jego słowa za dobrą monetę, mieć oczy i uszy otwarte i
czekać, aż wróci jej pamięć. Gray natychmiast dostrzegł jej strapioną minę.
- Nie martw się, Ruda. Jak wrócisz do zdrowia, wszystko sobie przypomnisz. A jeżeli
nie, zaczniemy od nowa - rzucił na koniec lekkim tonem. - Na razie zawołam lekarza, żeby
cię zbadał. Potem zadzwonię do twojego taty. Leż spokojnie. Zaraz wracam.
Zostawił Shelby samą ze swoimi myślami. Mknęły całymi tabunami przez skołataną
głowę. Jej umysł oscylował między zwątpieniem a nadzieją. Nie potrafiła rozstrzygnąć, czy
usłyszała prawdę, czy bajeczkę na pocieszenie. Siłą woli nakazała sobie spokój. Nie widziała
innego wyjścia, niż przyjąć wyczekującą postawę.
Gray w tym czasie wezwał lekarza. Następnie poinformował przez telefon Oscara, że
Shelby się obudziła i że straciła pamięć. Na koniec spytał, jak z nią postępować.
- Przede wszystkim jej nie uświadamiaj, bo znów zacznie z nami walczyć -
zadecydował Oscar. - Drugi raz jej nie uratujemy. Strzeż jej jak oka w głowie. Znajdziesz
jakieś logiczne wyjaśnienie swojej stałej obecności przy jej boku?
- Już znalazłem - oświadczył Gray z uśmiechem triumfu. - Wmówiłem jej, że
zostaliśmy parą. Nie przyszło mi to łatwo, ale w końcu uwierzyła - dodał, niepewny, jak szef
przyjmie jego inicjatywę. O przyszłej reakcji Shelby wolał na razie nie myśleć.
- Dobra robota, chłopcze! - ucieszył się Oscar Greer. - Utrzymuj ją w tym przekonaniu.
Zrób wszystko, co w twojej mocy, żeby ją dla mnie ochronić.
- Przyrzekam. WywiozÄ™ jÄ… na wieÅ›. Spakuj nam rzeczy i przywiez tutaj.
- Dobrze. Powiedz jej, że ją kocham. Przyjadę najszybciej, jak to możliwe. Uważaj na
siebie. Dobranoc.
Gray wyłączył aparat. Klamka zapadła. Osiągnął to, co chciał, choć nie w taki sposób,
jak zaplanował. Doświadczenie nauczyło go jednak wykorzystywać niespodziewane okazje.
Oczywiście wiele ryzykował: Wszystko się jeszcze mogło wydarzyć. Prawie wszystko, bo
życia Shelby ryzykować nie zamierzał. Dalej w przyszłość wolał na razie nie sięgać.
49
S
R
ROZDZIAA SIÓDMY
Shelby już zaczęła się obawiać, że zostawiono ją na pastwę losu, gdy do sali wkroczył
lekarz. Po badaniu wypytał ją o samopoczucie. Shelby wymieniła wszystkie dolegliwości.
Najbardziej martwiła ją utrata pamięci. Z niepokojem spytała, czy ją odzyska.
- Silne uderzenie w głowę dość często wywołuje amnezję, na ogół odwracalną,
wyjąwszy rzadkie przypadki. Zwykle w miarę zdrowienia praca mózgu wraca do normy.
- Jak długo trzeba czekać? Dni, miesiące, tygodnie?
- Nie mogę podać konkretnej daty. Proces zdrowienia przebiega w każdym przypadku
w innym tempie. Na razie proszę odpoczywać. Od przypominania sobie na siłę rozboli panią
głowa. Przyślę do pani psychologa, który wszystko wyjaśni. Zostawiam panią w dobrych
rękach... hm... męża.
Serce Shelby przyspieszyło. Nie wierzyła własnym uszom. Zwróciła zdumione
spojrzenie na Graya, który chwilę wcześniej wszedł do sali. Kochała go nad życie. Oddałaby
wszystko, byle tylko usłyszeć, że lekarz mówił prawdę. Jednak Gray skwitował jego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tibiahacks.keep.pl