[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rycznych. Ale czas, który jest czasem naszego osobistego życia, zatracił swój
wymiar, swą kierunkowość. %7łyjemy bezterminowo. Nie planujemy tygodni,
miesięcy i lat. Nie śledzimy jednostajnego ruchu niewidzialnej przegrody od
dzielającej przeszłość od przyszłości. Nie oglądamy się z żalem za godziną,
dniem, miesiącem zapadającym w przeszłość. Czekamy na moment, który spa
dnie nie wiadomo kiedy. Trwamy. Trwamy poza czasem, pomimo że tak wie-
le dzieje się w czasie. Trwamy w sposób trochę podobny do trwania w celi wię
ziennej, gdzie więzień także żyje poza nurtem swego normalnego życia.
Ale więzień może liczyć dni oddzielające go od tego momentu, kiedy jego
czas wróci do swych karbów. Mieszkaniec dzisiejszej Warszawy czeka bez ter
minów. Albo raczej i on stawia sobie terminy: czeka do najbliższej wiosny,
a pózniej do najbliższej jesieni, ale to są terminy, które nie wrastają w rzeczy
wistość, terminy, które mijają jeden po drugim nie przesuwając czasu. Z bez-
czasowego trwania potrafili się wydostać tylko ci, którzy już obecnie postawi
li sobie mniej lub więcej odległe zadania i mierzą czas postępami w ich reali
zacji. Ale i oni nie mogą się całkowicie wyzwolić od oczekiwania na wydarze
nia, które od nich nie zależą, i oni znają życie na marginesie czasu, na tym mar
ginesie, który jest bezwymiarowy, niby jakaś chwilowa wieczność" (Ossow
ski, 1967: 189-190).
Zacytowany tekst Stanisława Ossowskiego jest rozwinięciem notatek, ro
bionych przez niego w dzienniku z września 1939 roku (por. Nowak, 1970,
IV:445). Jest więc bezpośrednią relacją sposobu odczuwania czasu w sytuacji
zagrożenia i przymusu, której to sytuacji korelatem jest poczucie beznadziej
ności i trwania poza czasem. Ten sposób odczuwania przymusu czasu wojny
wart jest odnotowania, gdyż widziany retrospektywnie, z perspektywy kilku
dziesięciu lat i w porównaniu z innymi doświadczeniami, okres wojny i spo
sób jej przeżywania wygląda zupełnie inaczej. Jest więc to okres, któremu mia
ło cały czas towarzyszyć poczucie swoistego stanu wyjątkowego, okresu przej
ściowego, wraz z nadzieją nieuchronnego jego końca. Tak np. wspomina An-
61
drzej Szczypiorski pobyt w obozie w Sachsenhausen w porównaniu z bezter-
minowością" internowania w Jaworzu w 1982 roku (Szczypiorski, 1983).
Podobnie z perspektywy lat okres wojny postrzega Z. Kubikowski, porównu
jąc go z atmosferą czasów stalinowskich: [...] W czasie okupacji była wiara,
że jest to przejściowe, wojna musiała się skończyć. Natomiast nie było tej wia
ry w stalinizmie, choć okazał się równie krótki jak wojna. Krótki [...] pięć lat,
tyleż prawie, co wojna, może troszkę dłużej, ale nie było tej świadomości sta
nu wyjątkowego. To był stan normalny, pokój na świecie... " (Kubikowski,
1986).
Podobny wÄ…tek: kontrastu postaw wobec trwania wojny z jednej strony, sta
linizmu - z drugiej - rozwija szeroko Hanna Zwida-Ziemba w eseju Stalinizm
i społeczeństwo polskie (Zwida-Ziemba, 1989). Oto, powiada autorka, przez
cały czas trwania wojny i okupacji społeczeństwu towarzyszyło głębokie
przekonanie o zwycięstwie i odzyskaniu niepodległości. W odczuciach i prze
konaniach Polaków było to nienaruszalnym, oczywistym dogmatem. Nawet
w pierwszych latach, gdy zdawałoby się wszystkie fakty przeczyłyby temu
przekonaniu, ono istniało. Trudno dziś odkryć zródło tego fenomenu. Nie by
ło obaw i wątpliwości. Wyroki losu pomyślne dla Polski były zadekretowane
w niebiesiech jako naturalna oczywistość" (Zwida-Ziemba, 1989:35-36). Stąd
postrzeganie wojny jako epizodu", który nieuchronnie przeminie, i to nieba
wem. Trwałym elementem świadomości społecznej Polaków w czasie wojny
była więc, wedle tego ujęcia, nadzieja szybkiego jej końca.
Zupełnie inaczej postrzegany był okres stalinizmu, jako coś, co będzie trwa
ło wiecznie, jako coś, co dokonało się na zawsze". I znów, powiada Hanna
Zwida-Ziemba, bardzo trudno wyjaśnić ów powszechnie występujący pewnik
wewnętrzny", owo szeroko rozpowszechnione poczucie wieczności stalini
zmu" i braku wszelkiej nadziei na zmianę. Nie mieliśmy nawet tyle nadziei,
co więzień patrzący przez okna kraty i śpiewający o upragnionej wolności; tra
ciliśmy wyobrażenia rzeczywistości o innym kształcie" (Zwida-Ziemba,
1989:45).
Zaczęłam ten fragment rozważań od obszernego cytatu z osobistego tekstu
Stanisława Ossowskiego, który znakomicie charakteryzuje sposób odczuwania
czasu w sytuacji przymusu, zagrożenia i braku nadziei. Jest to szczególny ro
dzaj czasu - bezterminowe trwanie poza czasem lub, używając terminologii
Ossowskiego, życie na marginesie czasu". W bezpośredniej relacji Ossow
skiego takie było właśnie doświadczenie czasu wojny.
Nie będę tu wnikać w problem stosunku do czasu w okresie wojny i okupa
cji: czy charakterystyczne dlań było poczucie bezterminowego trwania", czy
też epizodu", który się rychło skończy; czy towarzyszyło mu poczucie zała-
62
mania i beznadziei czy też odwrotnie, nadzieja szybkiego zwycięstwa. Mogę
tylko wskazać, że dzienniki czasu wojny dają wyraz tej pierwszej postawie, na
tomiast w relacjach retrospektywnych, uwzględniających wszak pózniejsze
doświadczenia, eksponuje się wątek drugi, wątek nadziei2.
Natomiast bezterminowość trwania" i życia na marginesie czasu" jest tym,
co niewÄ…tpliwie charakteryzuje okres stalinizmu. ZwiadczÄ… o tym liczne wypo-
wiedzi, publikowane jak i niepublikowane wspomnienia i relacje z owych cza
sów. Tak np. Jan Józef Lipski mówi o [...] poczuciu daleko idącej beznadziej-
ności. Przez bardzo długi czas nie było ani najmniejszej szansy, że w dającym
się przewidzieć czasie może to ulec jakimś zmianom" (Lipski, 1986)3. Doku
menty przytoczone przez Krystynę Kersten w Narodzinach systemu władzy in-
ormują bezpośrednio o podobnych nastrojach i odczuciach społecznych. Oto
fragment listu pisanego przez Edmunda Osmańczyka do Jerzego Borejszy:
"Rozterka paraliżuje wolę narodu, rozterka, którą określiłbym jako permanen-
cję tymczasowości. Z niej wynika apatia społeczeństwa i coś, co przerasta
w powszechny opór psychiczny wobec nowej rzeczywistości [...]. Rośnie bier-
ny opór, a jednocześnie powszechne przekonanie, że jesteśmy pod nową oku-
pacją, odcięci hermetycznie od świata" (Kersten, 1985:119, cyt. wg Tarkow-
ski, 1988:246). Nie wiemy dokładnie, jak rozpowszechnione i jak rozmie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]