[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rozwinięte poczucie przyzwoitości. Zawsze był surowy. Ale
wydawało się jej, że chociaż raz Doug był...
- Zaufaj mi - odpowiedział. - Gdybym był w twojej
sypialni, nie traciłbym tyle czasu na wyobrażanie jej sobie.
- Ty... ty wyobrażałeś sobie moją sypialnię? - Amy
wydawało się, że żartuje.
- Między innymi - odparł zagadkowo, patrząc jej prosto
w oczy.
Zapadła głęboka cisza.
- Proszę - powiedział.
Amy poczuła się trochę głupio.
- Możesz się zawieść..
- Zaryzykuję - uśmiechnął się łobuzersko.
- Zaczekaj!
- Amy...
- Nie. Nie. Zaczekaj, Doug.
Stali teraz przed białymi, drewnianymi drzwiami,
prowadzącymi do jej sypialni. Ta sytuacja denerwowała ją i
nagle zdała sobie sprawę dlaczego.
- Powiedziałeś, że byłeś tu rano, by sprawdzić, czy
wszystko w porządku - przypomniała eks-mężowi. - Czemu
wtedy nie zajrzałeś do sypialni?
Doug postawił walizkę i przyjrzał się Amy. Wyraz jego
twarzy wywołał dziwne uczucie w okolicy jej serca.
- Myślałem o tym - przyznał w końcu. - Ale nie
mogłem. Wiem, że to by ci się nie spodobało. A poza tym
czułbym się jak intruz.
- Rozumiem. - Doug zawsze był człowiekiem honoru.
Jego słowa miały na nią dziwny wpływ.
- Czy nie poczujesz się tak, jeśli sama cię oprowadzę? -
przymknęła oczy, zdając sobie sprawę, że się odsłania.
63
RS
- Nie. Będę się czuł jak turysta.
- Może powinnam wziąć opłatę za zwiedzanie.
- W porządku. Dam parę groszy jeśli uznam, że pokój
wart tego.
- ParÄ™ groszy?
- Może nawet więcej. Wpuść mnie tylko.
- Skoro nalegasz.
Amy otworzyła drzwi sypialni i wprowadziła do niej
swego eks-męża. Nie mogła się powstrzymać od domysłów,
czego też oczekiwał.
Pokój, tyle lat zajmowany przez nią, był jasny i
przestronny. Utrzymany w kolorach kremowej bieli i
różnych odcieniach błękitu. W prezencie na szesnaste
urodziny ojciec pozwolił jej urządzić go według własnych
upodobań.
Był to typowo dziewczęcy pokój, bez zbędnego
przeładowania. Amy zawsze lubiła prostotę. Nie
odpowiadał jej nadmiar sprzętów, nie zbierała pamiątek.
Od najmłodszych lat uczono ją porządku.
Podeszła do swego łóżka i usiadła na brzegu. Patrzyła
na Douga, który stał po środku pokoju i rozglądał się
wokół.
Minęła minuta, może dwie.
- No i? - zapytała.
Obrócił się na pięcie i spojrzał tak, jakby chciał
wyobrazić sobie ją jako dziewczynę z czasów, gdy
mieszkała w tym pokoju.
- Jest bardzo... - przerwał i po chwili dodał - bardzo
dziewiczy.
Amy poczuła, że się czerwieni, ale patrzyła mu prosto
w oczy.
- Ja... - odchrząknęła - ja byłam dziewicą przez prawie
wszystkie lata, gdy tu mieszkałam - przypomniała mu.
64
RS
- Mmm - przyznał Doug. Rozejrzał się ponownie i
patrząc jej w oczy, powiedział: - Przypomina mi to... -
przerwał. Po ruchach jego ust poznała, że chce powiedzieć
coś skandalicznego. - twoje błękitne figi w kwiatki, które
nosiłaś w siódmej klasie.
- Błękitne! Ty dra... - wymamrotała, podnosząc się z
łóżka. - W siódmej klasie nie mogłeś widzieć mojej bielizny,
Douglasie Maxwellu Browne! - wypaliła głosem
nieznoszÄ…cym sprzeciwu.
- Nie pamiętasz, jak pewnego pięknego dnia
siedziałyście z Trishą Powell na poręczach, gdy nagle
zdałyście sobie sprawę, że Ken Dawkins, Jimmy Bergstrom
i ja stoimy poniżej?
- I podglądaliście nas? - zapytała.
Doug, całkiem niespeszony, potaknął ruchem głowy.
- Ken i Jimmy też?
- Jimmy był bardziej zainteresowany podglądaniem
Trishy, a Ken zgubił okulary, więc wiele nie widział. Inaczej
prawdopodobnie musiałbym mu przylać.
- Ty... co? - zapytała dławiąc się.
- Musiałbym mu przyłożyć - powtórzył Doug. - Już w
siódmej klasie uważałem, że tylko ja mam prawo
interesować się twoimi figami.
Spoglądała na niego w milczeniu. Jakże mało
wiedziała, o czym myśli dorosły mężczyzna, nie mówiąc już
o dorastającym chłopaku. Jednego była pewna, Doug
mówił prawdę. Powoli ponownie usiadła na łóżku.
- Chyba nie czujesz się obrażona? - zapytał.
- Obrażona? - powtórzyła. - Dlaczego? Z powodu
twoich bieliznianych zainteresowań?
Dostrzegła w jego oczach diabelskie ogniki.
- Przecież musiałaś się tego domyślać.
Amy poruszyła się zażenowana. Ton dyskusji stawał
siÄ™ zbyt prowokujÄ…cy.
65
RS
- Doug...
- To miał być komplement - przerwał.
Błysk w oku zniknął. Nie wiedziała, o co mu chodzi.
- SÅ‚ucham?
- To, co powiedziałem o twoim pokoju. To miał być
komplement.
- Och.
Minęło parę sekund, zanim dodała:
- To bardzo dziwna rozmowa.
Doug obserwował ją przez moment.
- To bardzo dziwna sytuacja - odparował cicho.
Serce Amy zareagowało na nagłą zmianę jego tonu.
Otworzyła usta, by wykazać, że ta  sytuacja powstała na
skutek jego sugestii. Ale zanim miała szansę, by
powiedzieć cokolwiek, Doug ponownie zmienił temat.
- Wiesz, ta sypialnia przypomina mi coÅ› jeszcze -
powiedział. - Pamiętasz, czasami nocowałyście z Trishą i
Katie Lynde to u ciebie, to u którejś z nich.
Amy z nutą nostalgii wspomniała tamte lata.
- Pidżamowe przyjęcie - dodała śmiejąc się, a
następnie rzuciła swemu eks ostre spojrzenie. - Jeśli mi
powiesz, że ty, Ken i Jimmy szpiegowaliście nas, będziesz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tibiahacks.keep.pl