[ Pobierz całość w formacie PDF ]

strachem.
Wówczas król przypomniał sobie wiele rzeczy, o
których zapomniał nie pojmując ich, przypadkowe słowa
pieśniarzy i uczonych w prawie, wątpliwości, które
rozwiał rozum; przywołał Więc kochanków drżącym
głosem. Wyszli spomiędzy krzewów i rzucili mu się do
stóp błagając o wybaczenie. Pochylił się i wyrwawszy
pióra z włosów kobiety, odwrócił się bez słowa. Podążył
do sali biesiadnej i zgromadziwszy pieśniarzy i uczonych
w prawie, wstąpił na podwyższenie i przemówił
donośnym, jasnym głosem:
 Biegli w prawie, czemuście kazali mi grzeszyć
przeciwko prawom? Biegli w wierszu, czemuście kazali
mi grzeszyć przeciwko tajemnicy mądrości?  Bowiem
prawo uczynił człowiek dla dobra człowieka, lecz
mądrość uczynili bogowie, a nikt nie będzie żył w jej
światłości, gdyż ona i grad, deszcz i piorun podążają
drogą, która jest zabójcza dla ludzi śmiertelnych. Biegli w
prawie i biegli w wierszu, żyjcie według waszej natury i
przywołajcie Eochaida Porywczego Umysłu, by panował
wam, gdyż ja wyruszam, by odszukać moich krewniaków.
Po czym zstąpił pośród nich i wyciągnął z włosów
jednego, a potem drugiego pióra szarego jastrzębia, a
rozrzuciwszy je po sitowiu na podłodze, wyszedł, zaś nikt
nie śmiał pójść za nim, bowiem oczy jego lśniły jak oczy
drapieżnych ptaków; i nikt nie ujrzał go więcej ni usłyszał
jego głosu.
W pełni wiosny
Na skalistym brzegu płaskiej, porośniętej leszczyną
wysepki, leżącej w najszerszym miejscu Lough Gili,
siedział w zadumie pewien starzec, o obliczu suchym jak
noga ptasia. Rumiany siedemnastoletni chłopiec siedział u
jego boku, śledząc w spokojnej wodzie jaskółki nurkujące
za muchami. Starzec odziany był w wytarty niebieski
aksamit, chłopiec zaś nosił sukienny kaftan i miał
różaniec na szyi. Za nimi, na pół skryty wśród drzew, stał
niewielki klasztor. Dawno temu spalili go świętokradcy
ze stronnictwa królowej, lecz chłopiec pokrył go na nowo
dachem z sitowia, aby starzec miał schronienie na starość.
Jednakże nie tknął łopatą okalającego klasztor ogrodu,
więc lilie i róże mnichów rozrastały się, póki ich
nieokiełznana bujność nie zetknęła się i nie zmieszała z
zacieśniającym się kręgiem paproci. Dalej, za liliami i
różami, paprocie były tak wysokie, że idące pośród nich
dziecko skryłoby się zupełnie, nawet gdyby stanęło na
palcach; jeszcze dalej, za paprociami, rosły gęste
leszczyny i młode dęby.
 Panie  rzekł chłopiec  długi post i trud
przywoływania po zapadnięciu nocy istot, które
zamieszkują wody i miejsca pomiędzy leszczyną a
młodymi dębami, to zbyt wiele dla twych sił. Odpocznij
nieco od tych trudów, gdyż dziś twa ręka zdawała mi się
bardziej ciążyć na ramieniu, a krok twój mniej był pewny
niż zazwyczaj. Ludzie powiadają, że starszy jesteś niż
orły, a jednak nie szukasz odpoczynku należnego
wiekowi.
Mówił z zapałem, jak gdyby wkładał całe serce w
owe słowa. Starzec odparł wolno i z rozmysłem, jak
gdyby serce jego przebywało wśród odległych dni i
wydarzeń.
 Powiem ci, czemu nie mogę spocząć  rzekł.  Jest
słusznym, abyś o tym wiedział, służyłeś mi bowiem
wiernie, a nawet z przywiązaniem, przez ostatnich pięć
lat, łagodząc tym nieco samotność, jaka zawsze przypada
w udziale mędrcom. Teraz zaś, gdy kres moich trudów i
tryumf moich nadziei sÄ… blisko, tym bardziej winieneÅ› o
tym wiedzieć.
 Panie, nie sądz, że pragnąłbym cię wypytywać.
%7łyję, aby ogień płonął, strzecha była cała i nie
przepuściła deszczu, a mocna tak, aby wicher nie
zdmuchnął jej pomiędzy drzewa; a także po to, by
zdejmować ciężkie księgi z półek i mieć serce spokojne i
pełne czci. Z obfitości swej Bóg uczynił osobną mądrość
dla wszystkiego, co żyje, a wykonywanie owych
czynności jest moją mądrością.
 Lękasz się  rzekł starzec, a jego oczy rozbłysły
przelotnym gniewem.
 Czasami nocą  rzekł chłopiec  gdy czytasz, z
jarzębinowym kijem w ręku, wyglądam przez drzwi i
dostrzegam to wielkiego, szarego człowieka
przepędzającego świnie w leszczynie, to wielu karzełków
w czerwonych czapeczkach, które wynurzają się z jeziora,
pędząc przed sobą białe krówki. Nie boję się tak owych
karzełków jak szarego człowieka; one bowiem zbliżając
się ku domowi, doją krówki, piją spienione mleko i
tańczą; wiem zaś, że dobre serce kocha taniec; mimo to
boję się ich. Lękam się również rosłych białoramiennych
dam, które wyłaniają się z powietrza i poruszają wolno tu
i ówdzie, wieńcząc głowy różami i liliami i potrząsając
żywymi włosami, które poruszają się (słyszałem, jak o
tym opowiadały karzełkom) wraz z ruchem ich myśli, to
rozsnuwając się, to skupiając wokół głów. Mają one
łagodne, urodziwe oblicza, lecz lękam się Sidhe i lękam
się sztuki, która je ku nam przyzywa.
 Jakże to  rzekł starzec  czyż lękasz się dawnych
bogów, którzy włóczniom twych ojców dodawali męstwa
w walce, i karzełków, które wychodziły nocą z głębin
jezior i śpiewały pośród świerszczy przy ich ogniskach?
W nasz zły czas nadal jeszcze strzegą one urody ziemi.
Muszę ci jednak powiedzieć, czemu pościłem i trudziłem
się, miast jak inni, pogrążyć się w sen starości, gdyż bez
twej pomocy pościłbym i trudziłbym się na próżno. Gdy
uczynisz dla mnie tę ostatnią przysługę, będziesz mógł
odejść, zbudować sobie zagrodę, uprawiać pole, pojąć
dziewczynę za żonę i zapomnieć o dawnych bogach, gdyż
zostawię w tym dom; ku pieniądze, dzięki którym dach
twej chaty będzie mocny, a spiżarnia i piwnica pełne.
Cały czas dążyłem do odkrycia tajemnicy życia. Nie
byłem szczęśliwy w młodości, wiedziałem bowiem, że
minie; nie byłem szczęśliwy w wieku męskim,
wiedziałem bowiem, że starość nadchodzi; Oddałem się
więc w młodości, wieku dojrzałym i starości
poszukiwaniu Wielkiej Tajemnicy. Tęskniłem za życiem,
którego bujność wypełni całe stulecia, a gardziłem życiem
ośmiu dziesiątków zim. Chciałem  nie, chcę jeszcze być
 jako starodawni bogowie tej krainy. Przeczytałem za
młodu w hebrajskim rękopisie, który znalazłem w
pewnym hiszpańskim klasztorze, że jest taka chwila, gdy
słońce wstąpiło już w znak Barana, a nie minęło jeszcze
Lwa, która drży Pieśnią Nieśmiertelnych Mocy, a
ktokolwiek odnajdzie tę chwilę i posłucha Pieśni, stanie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tibiahacks.keep.pl