[ Pobierz całość w formacie PDF ]

żyły, do której była podłączona kroplówka,
spostrzegłam małe białe punkciki. Najpierw
pomyślałam, że są to artefakty, ale potem
stwierdziłam, że występują na wszystkich
slajdach z wyjÄ…tkiem jednego. Czy sÄ…dzisz,
że to może mieć jakieś znaczenie?
Robert zwilżył wargi językiem. - Nie -
odpowiedział w końcu. - To niczego nie
wyjaśnia. Można myśleć o jednym: do
roztworu dwuwęglanu przypadkowo dostało
się trochę wapnia, co spowodowało
powstanie osadu, który jednak powinien być
widoczny w butelce, a nie w żyle.
Oczywiście, osad mógł się dostać do żyły z
butelki, ale wtedy byłby widoczny w
butelce gołym okiem. Być może przyjdzie mi
jeszcze coś innego do głowy, gdy sam
zobaczę preparaty. Ale dajmy już spokój
tym przykrym sprawom. Powiedz mi lepiej
coś o wczorajszym przyjęciu. Co włożyłaś
na siebie?
Cassi opisała ubiegły wieczór w samych
superlatywach. Przemilczała wszystkie
przykre wydarzenia. Ale dlaczego Robert
nie zauważył jej zaczerwienionych oczu?
Zawsze był taki spostrzegawczy! Ale to
chyba zrozumiałe - miał uwagę zaprzątniętą
operacją. Obiecała, że odwiedzi go
nazajutrz i wyszła, zanim uległa pokusie
zwierzenia się ze swych kłopotów.
Larry Owen czuł się jak struna fortepianu
napięta do ostatnich granic. Thomas
Kingsley spóznił się nieco tego ranka, a w
dodatku był wściekły, że Larry czekał z
otwarciem klatki piersiowej pacjenta na
jego przybycie. I choć Larry wykonał swoje
zadanie z rekordową szybkością, zły humor
Thomasa nie uległ poprawie. Wszystko go
denerwowało: Larry nie powinien był czekać
z otwarciem chorego, pielęgniarki podawały
mu nie te instrumenty, stażyści nie
przygotowali należycie operacji, a
anestezjolog okazał się niekompetentnym
sukinsynem. Kiedy podano mu niewłaściwe
pudełko z igłami, rzucił je o ścianę z
taką siłą, że przełamało się na pół.
Larry już wcześniej przewidywał taką
sytuację. Od początku zorientował się, że
Thomas jest dzisiaj w złej formie z powodu
skrajnego wyczerpania. Nie miał zwykłej
płynności ruchów, formułował błędne
konkluzje. I co najważniejsze - trzęsły mu
się ręce. Larry sam omal nie dostał ataku
serca, gdy obserwował, jak Thomas
pochylony nad sercem z ostrÄ… jak brzytwa
igłą próbował przyszyć maleńki kawałek
żyły odpiszczelowej do drobniutkiego
naczynia wieńcowego.
Nie spełniły się oczekiwania Larry'ego, że
drżenie rąk chirurga ustąpi w miarę upływu
czasu. Na odwrót - wzrastało coraz
bardziej.
- Może ja to zeszyję? - proponował
kilkakrotnie. - Z mojego miejsca mam chyba
lepszą widoczność.
- Jeśli będę potrzebował pańskiej pomocy,
sam o nią poproszę - ciągle odpowiadał
Kingsley.
W ten sposób przebrnęli przez dwa bypassy,
wykonane w miarę prawidłowo. Trzecim
pacjentem tego dnia był
trzydziestoośmioletni mężczyzna, ojciec
dwojga małych dzieci. Larry otworzył
klatkę piersiową pacjenta i czekał, aż
Thomas przyjdzie z pokoju chirurgów. Czuł
narastanie własnego pulsu, zaczął się
pocić. Kiedy w końcu Kingsley pojawił się
w drzwiach sali, Larry poczuł ścisk
żołądka.
Początkowo wszystko szło w miarę gładko,
chociaż drżenie rąk operującego nie
ustępowało, a stopień opanowania był nawet
niższy. Cały zespół, rozgrzany sukcesem
poprzednich dwóch operacji, czuwał nad
przebiegiem tej trzeciej. Najtrudniejsze
zadanie przypadło w udziale Larry'emu,
który usiłował wyprzedzać każdy błędny
ruch Thomasa i robić za niego wszystko, na
co mu tamten pozwalał. Prawdziwy problem
powstał dopiero wtedy, gdy przystąpili do
przyszywania bypassów. Larry nie mógł już
na to patrzeć, odwrócił więc głowę, gdy
Thomas przybliżył igłę do serca.
- Do diabła! - zawołał Thomas.
Larry poczuł nagle, że żołądek podchodzi
mu do gardła, gdy zobaczył jak chirurg
odrywa rękę od operowanego miejsca z igłą
wbitą we wskazujący palec. Jednocześnie
odruchowo szarpnął jeden z cewników
odprowadzajÄ…cych krew pacjenta do
płucoserca. Rana natychmiast wypełniła się
krwią, która nasączyła sterylne tampony i
zaczęła kapać na podłogę. Desperackim
ruchem Larry zanurzył rękę w ranie i
zaczął szukać na ślepo klamry szwu
spinającego główną żyłę. Na szczęście
trafił na nią od razu. Delikatnie wzmocnił
jej ucisk, zmniejszając upływ krwi.
- Gdyby wszystko zostało należycie
przygotowane, coś takiego nie mogłoby się
zdarzyć - wściekał się Thomas, wyciągając
igłę z palca i rzucając ją na podłogę.
Odszedł od stołu operacyjnego i zajął się
swoim palcem.
Tymczasem Larry'emu udało się usunąć krew
z rany. WÅ‚Ä…czajÄ…c ponownie cewnik
płucoserca zastanawiał się, co teraz
należy uczynić. Thomas nie powinien już
dalej operować, jeśli nie miał zamiaru
popełnić zawodowego samobójstwa. Wreszcie
Larry poczuł, że dłużej nie wytrzyma
napięcia. Zabezpieczywszy operowane
miejsce, odszedł od stołu operacyjnego i
zwrócił się do Thomasa, któremu
pielęgniarka pomagała założyć rękawice.
- Przepraszam pana, doktorze Kingsley -
oświadczył tonem nie znoszącym sprzeciwu -
to był dla pana bardzo trudny dzień. Nie
jesteśmy już na balu. Jest pan bardzo
zmęczony. Przejmuję tę operację od pana.
Proszę nie zakładać rękawic.
Przez chwilę Larry'emu zdawało się, że
Thomas ma zamiar go uderzyć - mówił jednak
dalej: - Pan wykonał tysiące takich
operacji. Nikt pana nie będzie obwiniał za
to, że na skutek zmęczenia jednej z nich
pan nie skończy.
Thomas zaczął drżeć, po czym - ku
zdziwieniu i uldze Larry'ego - rzucił
rękawice i wyszedł.
Larry westchnął i wymienił spojrzenia z
panną Goldberg. - Zaraz wracam - zwrócił
się do operującego zespołu. Z rękawicami
na dłoniach wyszedł z sali. Miał nadzieję,
że spotka któregoś z chirurgów serca i
odetchnął, gdy ujrzał George'a Shermana
wychodzącego właśnie z sali numer 6. Larry
wziÄ…Å‚ go na stronÄ™ i wszystko mu spokojnie
opowiedział.
- Chodzmy - powiedział George. - To, co
się tu wydarzyło, nie powinno się wydostać
poza salę operacyjną. To mogło się
przydarzyć każdemu z nas, a gdyby ludzie
dowiedzieli się o tym, byłaby to
katastrofa nie tylko dla Kingsleya, ale i
dla całego szpitala.
- Jasna sprawa - odparł Larry.
Thomas był bardziej rozgniewany niż
kiedykolwiek przedtem. Jak Larry śmiał
powiedzieć, że on jest zbyt zmęczony, żeby
kontynuować operację? To, co się
wydarzyło, wydawało mu się koszmarem.
Właśnie w obawie przed tego rodzaju
sytuacją wziął wcześniej tabletkę nasenną.
Był całkowicie pewien, że jest w stanie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tibiahacks.keep.pl