[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tonie dać się uwieść przez własną żonę. Połóż się, kochanie, i śpij - powiedział, wychodząc z
pokoju.
Eden westchnęła, po czym otworzyła swój skórzany sakwojaż i wypakowała rzeczy. Rozebrała się,
stojąc przy kominka, na którym płonął ogień, i przywdziała nocną koszulę oraz szlafrok. Usiadła
właśnie na łóżku, gdy rozległo się ciche stukanie i ktoś otworzył drzwi.
_ Zdecydowałeś się wró ... - zamilkła w pół słowa, zdumiona na widok lana Barclaya. - lan! Co
tutaj robisz?
lan wszedł do pokoju i spokojnie zamknął za sobą drzwi. - To bardzo ... niewłaściwe - zauważyła.
_ Może i niewłaściwe, ale to jedyny sposób, by spędzić z tobą kilka minut na osobności.
Przyjechałem do Brantwyrd specjalnie, by się z tobą zobaczyć, Eden.
_ Doprawdy, lanie. Musisz z1ym zaczekać. Jeśli masz mi coś do powiedzenia ...
_ Ależ mam, słodka Eden. - Podszedł do łóżka i usiadł na jego brzegu, zanim Eden zdążyła się
odsunąć. - Mam ci coś do powiedzenia i powiedziałbym to znacznie wcześniej, gdybym znał
przyczynę, dla której znalazłaś się w Skyelt. Od czasu gdy cię ujrzałem po raz pierwszy, nie było
dnia, bym o tobie nie myślał i cię nie pragnął.
Chwycił ją za ręce, nie zważając na protesty.
- Powinienem był ci się oświadczyć przed powrotem Rama; tak byłoby łatwiej dla nas wszystkich.
Pragnę cię, słodka, zachwycająca Eden, bardziej niż ...
- Nie, lanie ... - Lecz on pocałunkiem przerwał jej protesty, wprawiając ją w takie zdumienie, że
znieruchomiała. - Nie! _ krzyknęła, zsunąwszy się z łóżka. - Nie wiem, co sobie wyobrażasz, lanie,
ale lepiej będzie, gdy stąd wyjdziesz, i to natychmiast. Ram zaraz tu będzie.
- Nie ma sensu zaprzeczać temu, co do mnie czujesz, Eden.
Trzymałem cię w ramionach, pamiętasz? Wiem, jakie jest wasze małżeństwo, i jestem pewien, że
będziemy razem szczęśliwi ...
- lanie! - przerwała mu, czerwieniąc się z upokorzenia. - Nic nie wiesz o moim małżeństwie. To
prawda, że na początku byłam nieszczęśliwa i postąpiłam w stosunku do ciebie nierozważnie. Ale
wszystko się zmieniło, i to bardzo. Teraz jestem szczęśliwą żoną Ramsaya i uczyniłam ze Skyelt
mój dom. Spodziewam się dziecka Ramsaya.
Wyraz twarzy lana świadczył o tym, że ta wiadomość jeszcze do niego nie dotarła. Podniósł głowę i
zmrużył oczy, coś sobie kalkulując.
- To drobiazg - powiedział w końcu. - Będę uszczęśliwiony, uznając dziecko za swoje i nadając mu
moje nazwisko.
- Nie rozumiesz. - Eden stanęła za fotelem, trzymając się jego oparcia. - Ja kocham mego męża,
lanie. - Widząc, jak gniewnie na nią patrzy, Eden zadrżała z przerażenia. - Nigdy ci nic nie
obiecywałam. Tylko pozwoliłam ci się pocałować. I nie spodziewałam się, że pomyślisz ... - Co ja
najlepszego zrobiłam? - myślała. W chwili osamotnienia pozwoliłam sobie paść w ramiona innego
mężczyzny. I teraz ten jeden nieostrożny pocałunek zagraża naszemu małżeństwu. Eden pobladła i
ugięły się pod nią kolana.
- Naprawdę, Eden? Nie uczyniłaś nic, bym zaczął cię pragnąć? - zdziwił się.
- Nic a nic, lanie - odparła, kręcąc głową. - Proszę cię, nie zmuszaj mnie, bym ci to powiedziała
bardziej brutalnie. Jestem teraz żoną Ramsaya w pełnym tego słowa znaczeniu i chcę z nim zostać.
lan stał nieruchorno, zastanawiając się nad tym, co usłyszał. Jego oczy lśniły.
- Tu nie chodzi o Ramsaya. Zależy ci na Skyelt. Od lat krążą pogłoski o tym,jakstary HaskeIl ciuła
grosz do grosza, skąpiąc nawet na reperację dachu nad własną głową. Teraz uzbierał sporą sumę i ty
także się o tym dowiedziałaś. Kto by pomyślał, że słodka dama o pięknym obliczu ma zamiast serca
kamień? Nie kochasz Rama, najdroższa Eden. Masz ochotę na Skyelt. Lecz pozycja Rama wcale
nie jest taka pewna, jak sobie wyobrażasz. A gdy Skyelt przejdzie w moje ręce, przekonamy się,
kogo obdarzysz swoim płomiennym uczuciem. -Przybliżył się do niej, a Eden gwałtownie się
uchyliła. lan przystanął, zaciskając pięści. Spojrzał na Eden lodowatym wzrokiem. - Jeszcze się
spotkamy, Eden ... moja miłości - powiedział i, obróciwszy się na pięcie, wyszedł z pokoju.
Eden, dygocąc, opadła na fotel. Owinęła się szlafrokiem. Było jej zimno, choć stała przy kominku.
lan myśli, że go pragnę i odejdę od Rama, myślała spłoszona. Czy to ja zawiniłam? Pozwoliłam mu
się pocałować, choć jestem mężatką. Co gorsza, lan chce zdobyć Skyelt ze względu na mnie. Ma
[ Pobierz całość w formacie PDF ]