[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zerkajÄ…c znaczÄ…co na Lauren.
- Wszyscy grajÄ… bardzo dobrze.
Kate uśmiechnęła się pod nosem. Widziała, jak Gabriel mrugnął do
Lauren, wbiegając na boisko, a ona w reakcji na to mocno się zarumieniła.
Kate uśmiechnęła się jeszcze szerzej, kiedy Oliver podbiegł do Chloe, by w
przelocie ucałować ją w policzek.
49
RS
Powódz była dla całego miasteczka bardzo ciężkim przeżyciem i
spowodowała wielkie szkody. Wiele rodzin potraciło domy. Nie mówiąc już
o tragicznej śmierci pastora Kennera i Audrey Baxter. Niełatwo będzie się z
tego wszystkiego podzwignąć, myślała Kate, rozglądając się po otaczającym
ją tłumie. Niemniej pózniejsze reakcje mieszkańców, w tym masowe
poparcie dzisiejszej imprezy, pokazywały, jak wiele można zrobić, kiedy
społeczność zorganizuje się do wspólnego działania.
W trakcie katastrofalnej burzy, która kilka lat wcześniej nawiedziła
Penhally, między nią a Nickiem doszło do szaleńczego zbliżenia, po którym
urodził się Jem. Być może powódz stanie się dla Nicka punktem zwrotnym,
pozwoli mu zapomnieć o przeszłości i zaakceptować własnego syna.
- Przyznaj się, że czujesz coś do Gabriela - szepnęła Chloe do Lauren
po odejściu Kate.
Trudno się wyprzeć, pomyślała Lauren, ale tylko skinęła głową.
- Kiedy jesteście razem, emanuje z was takie elektryczne napięcie, że
można by nim oświetlić połowę Kornwalii - zażartowała Chloe. - Mam
nadzieję, że się dogadacie, bo bardzo bym chciała, żebyś była tak szczęśliwa
jak ja. - Chloe zamyśliła się na moment. - Rzadko o tym mówimy, ale nie
myśl, Lauren, że nie pamiętam już, ile dla mnie zrobiłaś.
Kochana Chloe! To cudowne, jak ona rozkwitła! Lauren nigdy nie
zapomni, w jakim stanie blisko dwanaście lat temu znalazła szesnastoletnią
podówczas Chloe po tym, jak dziewczyna została ciężko pobita przez
własnego ojca. Pomogła jej wtedy uciec z domu, a pózniej zdobyć zawód i
ułożyć sobie życie. Jednakże dopiero po pojawieniu się Olivera Chloe
ostatecznie wyzbyła się nieufności do ludzi i uwierzyła w miłość.
Wyrozumiały, czuły i kochający Oliver nauczył ją, co to znaczy być kobietą,
w najszerszym rozumieniu tego słowa.
50
RS
- Przebyłaś daleką drogę, kochanie, i jestem z tego powodu naprawdę
szczęśliwa - szepnęła wzruszona, ściskając jej rękę.
- Dziękuję, Lauren. - Chloe próbowała się uśmiechnąć, lecz w jej
oczach błysnęły łzy. - Ale nie popadajmy w sentymentalizm. Co powiesz o
Vicky? O tym, jak się zawinęła zaraz po powodzi?
Lauren przyjazniła się z Vicky Clements od podstawówki. I nadal była
z nią w bliskich stosunkach, mimo licznych wad swej przyjaciółki, a przede
wszystkim jej skłonności do plotkarstwa. Przez swój długi język Vicky
często robiła ludziom niezamierzoną krzywdę. Pracując we fryzjersko
kosmetycznym salonie swojej matki, miała okazję nasłuchać się ploteczek,
które potem powtarzała komu popadło. Lauren lubiła się z nią spotykać i
świetnie się w jej towarzystwie bawiła, lecz w poważnych sprawach, kiedy
szukała rady albo chciała się komuś zwierzyć, zwracała się nie do niej, lecz
do Chloe.
- Upłynie sporo czasu, zanim jej matka zdoła doprowadzić salon do
stanu używalności. Do tego czasu będzie przyjmować swoje klientki w
domu - wyjaśniła przyjaciółce. - Vicky nie mogła sobie znalezć miejsca,
odkąd w nocnym klubie w Rock poznała gitarzystę z występującego tam
dobrze zapowiadającego się zespołu. Wdała się z nim w gorący romans.
Więc kiedy kierownik zespołu zaproponował, żeby pojechała z nimi na
Å›wiatowe tournée jako ich staÅ‚a fryzjerka, Vicky ani chwili siÄ™ nie zastana-
wiała.
- Będzie miała nie lada przygodę.
- Tym razem naprawdę się zakochała. Może to ją zmieni... nauczy
poważniej podchodzić do życia.
51
RS
- Bez Vicky w Penhally zrobi siÄ™ dziwnie spokojnie - z leciutkÄ… ironiÄ…
zauważyła Chloe.  Ale przynajmniej nikt nie będzie się wtrącał w nasze
prywatne życie i roznosił plotek.
- Amen - mruknęła Lauren. Dobrze pamiętała o nietaktownym
zachowaniu się Vicky, które minionego lata o mało nie poróżniło Olivera z
Chloe. Dobrze, że lekkomyślna przyjaciółka zniknie na parę miesięcy i nie
będzie mogła komentować początków jej, jak miała nadzieję, czułego
romansu z seksownym francuskim lekarzem.
- Druga część meczu zaraz się zacznie. - Głos przyjaciółki wyrwał
Lauren z zamyślenia. - Jak dotąd walka była ostra, ale bez nadmiernej
agresji. Mam nadzieję, że tak będzie do końca i nikt nie dozna kontuzji.
- Obyś miała rację.
Gwizdek sędziego obwieścił początek gry i lokalna drużyna rzuciła się
ze zdwojoną siłą do odrabiania straty jednego gola. Do przerwy przegrywali
z gośćmi trzy do czterech. Lauren już po kwadransie musiała interweniować,
rozmasowując naciągnięte mięśnie kolejnych zawodników. Dziesięć minut
pózniej z powodu rozciętego kolana z boiska musiał zejść Jack Tremayne.
- Nie ma rady, trzeba założyć szew - oświadczył Adam Donnelly po
obejrzeniu kolana.
- Wykluczone, muszę wracać na boisko - zaprotestował Jack. - Na
razie wystarczy to zabandażować, a jak wygramy, będziesz mógł mnie szyć
do woli.
- Zapamiętam to sobie i oprócz kolana zeszyję ci usta - zażartował
Adam, kręcąc z niedowierzaniem głową.
Gra toczyła się dalej. Obie drużyny na zmianę strzelały bramki. Kiedy
na dziesięć minut przed końcem meczu Gabriel w pięknym stylu strzelił
zwycięskiego gola dla swojej drużyny, rozległy się głośne brawa.
52
RS [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tibiahacks.keep.pl