[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pan, że powołam się na słowa Helmolda, który w kronice słowiańskiej z roku
1156 tak oto powiedział o naszych antenatach: %7ładen naród Słowian w
gościnności nie przewyższa, tak bowiem w przyjmowaniu gości się sadzą, że
nawet o gościnę prosić nie trzeba, bo co z pola, połowu ryb i zwierzyny zebrali,
wszystko na szczodrość wydają . Starosłowiańskim zwyczajem chciałbym pana,
Herr Doktor, oraz wszystkich naszych obozowiczów zaprosić do siebie w
gościnę. Będzie to bardzo skromne przyjęcie, zważając na nasze obozowe
warunki. Pragnę poczęstować was prawdziwą czarną kawą, która umożliwi
nawiązanie między nami przyjaznych stosunków i być może pobudzi dyskusje o
interesujÄ…cych nas sprawach gockich.
Wspaniały kraj! Cudowni ludzie! zachwycił się Strom. Tu w obozie
archeologów będziemy na przyjęciu z czarną kawą? Ależ to niebywałe, to
niezwykłe!
Przyjęcie odbędzie się na malutkiej wysepce. O, tam, na jeziorze. Moi mili
goście popłyną kajakiem.
Niebywałe, cudowne, fantastyczne wołał Strom.
Na wyspie oczekuje was wiele niespodzianek i atrakcji. A przede
wszystkim prawdziwa kawa. Mocna.
Czy ma pan tam jakąś kuchnię? Stół, krzesła? dziwił się Strom.
Proszę o odrobinę cierpliwości. Ciekawość wasza będzie wkrótce
zaspokojona.
I świadomy, jak bardzo zaintrygowałem nasze towarzystwo, zasiadłem
skromnie do obiadu.
Ja od dawna przeczuwałam, że Tomasz coś knuje powiedziała
Agnieszka.
Dlaczego zaraz knuje? Możesz nie przyjąć jego zaproszenia stanął w
mojej obronie Andrzej.
Podniosłem głowę znad talerza.
Kobietom radzę ubrać się jak najszykowniej. Jeśli nie skorzystają z mojej
rady, być może, będą tego żałować.
On naprawdę coś knuje powtórzyła Agnieszka. I przyglądała się mnie z
jakimÅ› dziwnym i nowym zainteresowaniem.
A jeśli założę mój czarny sweter i czarną spódniczkę, czy będę wyglądała
odpowiednio? zapytała Zosia.
Czarną spódniczkę? Hmm... zastanowiłem się. Tak, spódniczkę może
pani założyć. Nie wolno jednak przyjeżdżać bez spódniczki.
Jak pan może... oburzyła się Zosia.
Miałem na myśli, że kobietom nie wolno przyjeżdżać na wyspę w
spodniach.
Herr Strom, któremu Andrzej przetłumaczył moje słowa, wybuchnął
śmiechem i patrzył na mnie ze szczerą sympatią.
ROZDZIAA JEDENASTY
WRÓ%7Å‚KA Z BEZLUDNEGO OSTROWU " UCZTA U POPIELA "
DZIEWCZYNA Z ZAZWIATÓW " CZY ZWYCIZCY MOG
ZADOWOLI SI GORSZYM? " ZEMSTA " CHUDY GENEK W
OPAAACH " BURZA " GAUPOTA GENKA " PRACZAOWIEK
ZWANY YMER " SYNOWIE BORE " OLBRZYM ZCIERWOJAD
Zosia i Agnieszka stroiły się tak długo, że zdążyłem niepostrzeżenie
dostarczyć na wyspę szklanki do czarnej kawy. Potem przewiozłem Andrzeja i
doktora Stroma, Pawła i Chudego Genka, Romana, Gnuśnego Kazka i pana
Franciszka. Usadziłem ich na trawie pośrodku wyspy i zabawiałem rozmową.
Paweł popłynął po Agnieszkę i Zosię.
Panowała spiekota. Ale za przykładem eleganckiego doktora Stroma
wdzialiśmy białe koszule, krawaty, ba, marynarki. Tylko Franciszek przybył na
wyspę w swym zwykłym, białym kitlu kucharskim. Nie wyrażał zbyt wielkiego
entuzjazmu dla czarnej kawy i raczej z żalem spoglądał na jezioro.
Panowie, bardzo piękna woda. Może urządzimy kąpiel?
WykÄ…piemy siÄ™ wieczorem.
Wieczorem będzie burza przepowiadał Franciszek.
Niech mnie trup popieści, panie Tomaszu rzekł Chudy Genek jeśli ja
coś z tego rozumiem. Jak pan urządzi przyjęcie, jeśli tu nie widać ani kawy, ani
szklanek, ani kuchni? W fakira siÄ™ pan zabawia?
Drętwa mowa do polskiego ludu rzekł Kazek.
Nareszcie przybyła Zosia i Agnieszka. Wskazałem im honorowe miejsca na
malutkim trawiastym wzgórku. Agnieszka miała piękną kwiecistą sukienkę, a
Zosia jasną plisowaną spódniczkę i koszulową bluzeczkę. Wyglądały
prześlicznie i między mężczyznami powstał spór, kto ma przy nich usiąść.
Oczywiście zwyciężył Andrzej i doktor Strom, co sobie natychmiast
zakonotowałem w pamięci.
Czekamy, panie Tomaszu kiwnął głową Herr Strom.
Chrząknąłem z powagą i zastrzegłem:
Przyjęcie może się odbyć tylko pod tym warunkiem, że nikt z państwa nie
będzie zadawał żadnych pytań dotyczących pewnych spraw, które być może
wydadzą się im dziwne. Herr Doktor zwróciłem się po niemiecku do pana
Stroma nasz kraj jest wspaniały i pełen niespodzianek. Jak w dawnych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]