[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Wolałbym uczcić ciebie - powiedział zupełnie szczerze Nick.
Oczy Aoki rozbłysły ciepłym blaskiem.
- I tak dałeś mi więcej, niż sądzisz. Zachowaj swoje
nazwisko.
Andy zginął przed trzema laty w czasie inwazji piratów na Wyspy Zachodnie. W tym
czasie Nick walczył w dżungli u boku Lucasa Trenta i Rafa Stonebrakera.
Zabójca dopadł staruszka przy kasie. Aoki bronił się do końca. W magazynku strzelby
znalezionej u jego boku nic został nawet jeden nabój. Nickowi udało się zepchnąć smutek w
najdalsze zakątki umysłu, ale wiedział, że zawsze będzie opłakiwał swego jedynego
opiekuna.
Kiedy już wytropił jego zabójcę, przystąpił do porządkowania magazynku za gospodą.
Stary schowek uginał się od wspomnień obejmujących długie, osiemdziesięcioletnie życie.
Nick znalazł tam również fotografie od zmarłej żony Andy'ego, pamiątki z wczesnych
wypraw po galaretowaty lód, kwity, rachunki, kopie świadectw oraz dziecięce obrazki.
Natknął się tam również na małe, metalowe pudełko należące do matki i to odkrycie
bardzo go zadziwiło. Aoki twierdził bowiem stanowczo, że cały dobytek Sally strawił pożar,
jaki wybuchł w jej domu na krótko przed wypadkiem. Jak się jednak okazało, matka Nicka
zdążyła ukryć metalowe pudełko w starej szopie, nic nikomu o tym nie
mówiąc.
W środku był tylko ostatni list, jaki Barthomolew Chastain przed wyprawą wysłał do
ukochanej.
Nick nadal nie wiedział, co bardziej irytowało Chastainów: buntownicze próby Sally,
by rodzina przyjęła Nicka do swego grona, czy też fakt, że ten bękart sam doszedł do majątku
i niczego od nich nie chciał.
Chastainowie - przyzwyczajeni do kontrolowania ludzi za pomocą pieniędzy - uznali,
że Nick jest grozny i nieokiełznany, gdyż niczego od niej nie chce. On zresztą doskonale
rozumiał swoją rodzinę. W końcu sam pragnął panować nad każdą sytuacją.
- Nie przyszedłem do ciebie rozmawiać o przeszłości, choć byłoby to z
pewnością niezwykle miłe - powiedział Nick. - Chcę wiedzieć, dlaczego interesujesz się
dziennikiem.
- I cóż w tym takiego dziwnego? Skoro pamiętnik mojego brata istnieje,
powinien znajdować się z pewnością w posiadaniu rodziny. Oczywiście mam na myśli praw-
dziwą rodzinę - dodał, zaciskając usta.
- Od wczoraj wiele myślałem. Nie gniewaj się, stryjku, ale trudno mi uwierzyć,
że nagle zaczęła cię interesować rola, jaką pełnił mój ojciec w tym klanie.
- Nie rozumiem, o co ci właściwie chodzi?
- Zmierć mojego ojca umożliwiła ci przejęcie imperium Chastainów.
- Bękart - syknął Orrin.
- Racja, ale to stare dzieje. Jak już mówiłem, gdyby Bartholomew Chastain
nadal żył, ty nie siedziałbyś teraz na tym stołku. Co więcej, on na pewno by poślubił matkę, a
ja stałbym się pełnoprawnym dziedzicem tej fortuny. Zmieszne, co?
- Bartholomew nigdy by się nie ożenił z Sally. - Na twarzy Orrina pojawił się
wściekły grymas. On znał swoje obowiązki. Nie obdarowałby naszym nazwiskiem taniej
dziwki, przypadkowo spotkanej w barze na Wyspach Zachodnich.
Nick poczuł, że krew uderza mu do głowy. Zerwał się z miejsca, okrążył biurko i
chwycił stryja za elegancką koszulę.
- Moja matka nie była dziwką - powiedział bardzo, bardzo cicho. - Nigdy jej tak nie
nazywaj, słyszysz? Nie rób tego, bo zarówno ty, jak i reszta prawdziwych Chastainów drogo
za to zapłacicie.
Orrin to otwierał, to zamykał usta. Oczy wyszły mu z orbit.
- Każę wezwać ochronę.
- Moi rodzice chcieli się pobrać zaraz po powrocie ojca z wyprawy. Ale niestety
Barthomolew Chastain zginął bez śladu. - Nick pochylił się w stronę stryja. - Nikt nie wie, co
się właściwie z nim stało, za to wszyscy dobrze wiedzą, kto najbardziej skorzystał na jego
śmierci, prawda?
Orrin otworzył usta i zamknął je ponownie, zanim zdołał wydusić spójne zdanie.
- Jak śmiesz! Nie miałem nic wspólnego ze śmiercią Barta i wcale mnie nie ucieszyła.
To kłamstwo.
- Czyżby?
- Musisz wreszcie przyjąć do wiadomości fakty. Nie było Trzeciej Wyprawy
Chastaina. To tylko legenda. Najprawdopodobniej Bart poszedł po prostu do dżungli i
popełnił samobójstwo. Był matrycą. Wszyscy wiemy, że matrycowcy nie dają sobie rady z
własną psychiką.
- Skoro nie wierzysz w TrzeciÄ… WyprawÄ™, dlaczego szukasz tego dziennika?
- Nie twierdzę, że Bart nie zostawił pamiętnika -warknął Orrin. - Przecież on
wręcz obsesyjnie wszystko notował. Nie były to jednak z pewnością zapiski dotyczące
Trzeciej Wyprawy, gdyż takowa w ogóle nie doszła do skutku.
Nick powoli odzyskiwał panowanie nad sobą. Zauważył, że stanowczo za mocno
zaciska palce na koszuli Orrina. Zdegustowany takim brakiem samokontroli rozluznił uchwyt
i cofnÄ…Å‚ siÄ™ o krok.
Jego uwagę przykuł błysk złota. Zerknął na kosztowne spinki stryja. Na obu wyryto
eleganckie inicjały C. O. Wszyscy mężczyzni z rodu Chastainów otrzymywali taki komplet
po dojściu do pełnoletności. Nick zaczął się zastanawiać, co się stało ze spinkami, jakie
musiał niewątpliwie dostać jego ojciec. Oczywiście nie zamierzał wypytywać o to Orrina.
Popatrzył mu prosto w oczy.
- Wracamy więc do zasadniczego pytania - powiedział cicho. - Dlaczego chcesz
zapłacić tak ogromne pieniądze za pamiętnik mojego ojca?
- Bo to dziedzictwo rodzinne. - Orrin poprawił krawat i kołnierzyk. - Gdybyś
czuł się w jakimkolwiek stopniu odpowiedzialny za rodzinę, na pewno byś to zrozumiał. A
teraz wynoÅ› siÄ™ stÄ…d, zanim ciÄ™ wyrzucÄ™.
- Już idę. - Nick podszedł do drzwi i zatrzymał się w progu. - Byłbym
zapomniał... Jak tam stoją sprawy z Glendowerem? Zainwestuje w Chastainów?
Orrin popatrzył na niego z przerażeniem.
- SkÄ…d wiesz o Glendowerze?
Nick wzruszył ramionami.
- Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że od czasu kupna Meltin-Lowe firma
nie jest w najlepszej kondycji. Meltin-Lowe okazało się workiem bez dna, nieprawdaż? A
teraz wpadliście w tarapaty. Potrzebujecie gotówki, więc usiłujecie wabić potencjalnych
inwestorów. Myślę, że Glendower był waszym trzecim potencjalnym kontrahentem w tym
tygodniu.
- To nie twoja sprawa, do cholery!
- Uspokój się. Jestem przecież członkiem rodziny - uśmiechnął się Nick. - Ale [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tibiahacks.keep.pl