[ Pobierz całość w formacie PDF ]
narodowy na Zląsku i jeden tylko ze zniemczonych tamtejszych Piastów ośmielił się stanąć po
stronie krzyżackiej, Konrad, książę Oleśnicy (chociaż za młodu był paziem królowej
Jadwigi), a wszyscy inni pozwolili werbować na Zląsku zaciężnych pod sztandary polskie.
Obok Polaków, Czechów i Letuwinów mieli stanąć Rusini z księstw ruskich, należących do
Wielkiego Księstwa Litewskiego. I tak od Pragi Czeskiej aż do Smoleńska nad Dnieprem
zbierano siÄ™ na wielkÄ… wojnÄ™ z niemczyznÄ… pod przewodem polskim.
Najniebezpieczniejszym jednak dla Zakonu sojusznikiem naszym byli sami mieszkańcy
państwa krzyżackiego. Wszak ziemia gdańska i chełmińska to ziemie polskie, wyczekujące
wybawienia od jarzma niemieckiego. Ale co godniejsze uwagi, że nawet Niemcy tamtejsi
życzyli powodzenia orężowi polskiemu, bo już nawet im dawała się silnie we znaki buta
krzyżacka.
Na dzień 20 czerwca 1410 roku Jagiełło kazał się stawić wojsku polskiemu w Wolborzu.
Nigdy jeszcze nie spieszono tak ochoczo na żadną wyprawę. Za dwieście lat krzywd,
oszukaństw, łotrostw, za zabór Pomorza, za te najazdy, które sięgały aż do Kruszwicy, za tyle
konszachtów z wszystkimi wrogami Polski, za to, że siódme już pokolenie nie miało od nich
spokoju, za to, że przygarnięci w gościnę jako jałmużnicy", przedzierzgnęli się w
skrytobójców, za wszystkie ich zbrodnie i chytre podstępy, za przekręcenie nauki
chrześcijańskiej, za to, że z zakonników zrobili się rozbójnikami i dorabiali się tylko na
cudzym i tylko cudzą krwią się tuczyli - za to wszystko należała im się sowita zapłata.
Szczęśliwi byli ci z owego pokolenia, którzy dnia 9 lipca 1410 roku znalezli się w wojennym
pochodzie i przekroczyli granicę krzyżacką. Pierwsze ich myśli były ku Bogu, najwyż-
98
Dzieje Polski
szemu szafarzowi sprawiedliwości, a z tysiąca zbrojnych piersi zabrzmiała pieśń pobożna
Bogurodzica". Stara to była pieśń, najstarsza ze wszystkich polskich. Wiemy na pewno, że
znaną już była za czasów św. Kingi, a tradycja odnosi ją aż do św. Wojciecha. Wspominając
nabożnie świętych patronów polskich, wojsko doszło do rzeki Drwęcy. Na drugim brzegu
stali Krzyżacy, ustawiwszy na nim działa, nowy naówczas wynalazek wojenny. Jagiełło
chciał dojść pod sam Malbork, kazał więc poszukać innych brodów bliżej zródeł Drwęcy.
Nieprzyjaciel zrozumiał plany polskie; ruszyli więc pospiesznie w kierunku Malborka, żeby
naszych uprzedzić, i zagrodzili nam rzeczywiście drogę pomiędzy wsiami Grunwaldem a
Tannenbergiem. Tutaj stoczono walnÄ… bitwÄ™ wiekopomnego dnia 15 lipca 1410 roku.
Król Władysław Jagiełło wysłuchał dwóch mszy świętych i gotował się właśnie wydać
rozkazy, gdy od strony krzyżackiej nadjechało dwóch heroldów, wiozących dwa miecze. To
wielki mistrz, Konrad von Jungingen, kazał powiedzieć, że posyła po jednym mieczu Jagielle
i Witoldowi, żeby się mieli czym bronić. Odparł Jagiełło z zimną krwią i bez nieprzystojnych
w obliczu śmierci przechwałek, że miecze przyjmuje, a resztę zdaje na Boga.
W pobożnym skupieniu udał się król na pagórek, skąd mógł widzieć całe pole walki i mieć
przegląd całego wojska. Otaczał go nieliczny, ale doborowy hufiec rycerstwa, a wśród niego
Zbigniew Oleśnicki, syn owego posła królowej Jadwigi, który przed dwudziestu pięciu laty
powitał Jagiełłę na ziemi polskiej.
Krzyżaków było 16 tysięcy, naszych wraz z posiłkami o blisko osiem tysięcy więcej. Ale
Niemcy byli wszyscy doskonale uzbrojeni w żelazo i tylko polskie i czeskie hufce mogły się z
nimi równać, a litewskie chorągwie były tylko lekko zbrojne. Toteż prawe skrzydło litewskie
nie wytrzymało natarcia zakutych w żelazo rycerzy niemieckich; tylko trzy chorągwie
przedarły się na lewe skrzydło do Polaków, a były to pułki ze Smoleńska, który od niedawna
dopiero należał do Litwy. Ani Czesi nie wytrzymali ataku i odsunęli się na bok. Witold
dokazywał cudów męstwa i, nie szczędząc własnego życia, przedarł się na polskie skrzydło.
99
Feliks Koneczny
Tam dowodził miecznik krakowski, Zyndram z Maszkowic, mąż nadzwyczajnego męstwa i
nieugiętej woli, któremu też przypadła główna zasługa dnia tego. Jego pułki dotrzymały
placu, ale bo też Polacy czuli, że skoro walka odbywa się pod ich przywództwem, ciąży za to
na nich najcięższa odpowiedzialność; a takie poczucie zdwaja siły.
Dotychczas walczyły nie wszystkie jeszcze wojska krzyżackie. Mieli oni 17 odwodowych
chorągwi w zapasie, które teraz wyprawili do boju. Uszykowali się na nowo tak, że sam
wielki mistrz stanął naprzeciw polskiego skrzydła. I znów powodziło się z początku
Krzyżakom, już zaczęli wyśpiewywać zwycięską pieśń, bo padł sztandar królewski; ale
wzniósł się na nowo i zaszumiał nad głowami swych obrońców białym orłem na czerwonym
polu.
Pędzą Krzyżacy dalej na wzgórek, na którym stal Jagiełło; już rycerz niemiecki Dypold von
Kókeritz był przy samym królu i zamierzył się na niego dzidą, ale Zbigniew z Oleśnicy odparł
cios i uderzywszy Niemca drzewcem, zwalił go z konia.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]