[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tymi ludzmi, z tymi narodowymi komunistami, którzy zrobili krzywdę %7łydom w 68 roku. I to
znajomemu %7łydkowi Olkowi R., poecie. Porządny facet, dziwadło cholerne, i go właśnie skrzywdzili.
Wykooczyli go, facet przez pół roku nie mógł mówid, miał zaburzenia mowy. Zniszczyli go jako
człowieka i osobę publiczną w K. I to nie tylko Olka, bardzo wielu. Załatwili go ci komunistyczni
nacjonaliści.
Pamiętasz to oblewanie książki uP.?I była cholerna kłótnia, bo ja tłumaczyłem, że tu chodzi o duszę
ludu polskiego...
...Ale wródmy do naszych %7łydków. Opływali, cholery, w dostatki, no fakt, patrzyło na to bractwo zle,
no jak inaczej. Oni byli fetowani przez władzę komunistyczną, wszędzie byli na pierwszym miejscu i
brali to ochoczo. Sze należało. Nikt nie miał rozumu, bo goj to goj, a my to my, wybrani. Takie
komunisty jak cholera. No byii komuniści, bo nie mieli wyboru.
Ojciec pracował wtedy w odległej dośd dzielnicy od tego miejsca, to było na takim rynku
zbudowanym w XIX
77
wieku, bardzo ładnym, tam była wojewódzka komenda straży pożarnej. Trzeba powiedzied, że tego
dnia nie było szefa, w świetle faktów pózniejszych, opisanych w historii: nie było komendanta
głównego milicji, nie było głównego komendanta straży, nie było szefa UB, nie było w mieście nikogo.
Był wojewoda W., tylko. To była zasada działania władzy: nie ma nikogo, nie wiadomo, kto rządzi. 1
teraz tata mówi tak:
 My siedzimy w biurze i widzimy, że przez plac jakiś tłum się przewala. Ludzie wloką chyba jakiegoś
yydka. I tak patrzymy. Oni wrzeszczą. Takie padają słowa: A Hitlerowi złoty pomnik postawid, że nas
nauczy} %7łydów tłuc...  to jest dokładny cytat z mojego taty. Walą jak cholera. No to tak było, jak
widział mój ojciec. I inne podobne scenki. Pan K., też oficer straży pożarnej, który był wtedy z ojcem
w biurze tego dnia, wyszedł po papierosy naprzeciwko, a że miał czarny wąs i szlachetną piękną
urodę, orli nadto nos, natychmiast został zaatakowany. %7łeby nosił mundur strażacki, toby go nie
capnę-li, ale on miał wtedy zielony mundur wojskowy i czapkę strażacką, oficerską, był na niej orzeł.
Ludzie krzyczeli:  %7łydzi to Ube. Ube to %7łydzi. Wtedy noszono mundury różne, kto co miał. No więc
właśnie pana K. zaatakowano, ledwie uciekł. No i potem rzeczy się mają tak. Mój ojciec, w tym czasie
jako pracownik komendy wojewódzkiej straży pożarnej, oficer dyżurny, dostaje telefon.  Kto jest
oficerem dyżurnym?  pytają. No to ojciec się melduje, przy telefonie oficer dyżurny. Towarzyszu,
pozwólcie do mnie. No więc ojciec pozwolił do niego, do zamku. Patrzy, a tam jest paru facetów.
Towarzyszu poruczniku, trzeba natychmiast wziąd garnizon straży pożarnej i jechad pod ten tłum,
który jest. Coś się dzieje na Plantach. Tam jest rewolta. Coś się dzieje. Jaki tłum? %7łydowski? Nie ma co
tłumaczyd. Ojciec: dobrze, dobrze, ale jak ja mam to robid, my nie jesteśmy policjanci. Oni:
Towarzyszu, lepsza woda niż kule. No i teraz dane, relacja ojca:
 No to poszedłem do straży, zatelefonowałem przedtem, że przychodzę i przejmuję komendę...
Ojciec wziął stary samochód, jedyny, jaki mieli, z dwudziestego ósmego model fiata, przepiękny wóz
strażacki, stary zdezelowany silnik. I mieli starą motopompę, ale nie mieli beczkowozu, więc to była
motopompa sprzężona. Pytają. No jak tu robid? No to zamontujcie motopompę do rzeki i będziecie
polewad. No to zajechali. Ja to widziałem z daleka, z bardzo daleka, że nadjechała straż. Widziałem te
khaki mundury, oni mieli te bluzy amerykaoskie i zielone wojskowe polskie hełmy, takie mieli
wyposażenie. Wyskakuję i widzę ojca. Z daleka ojca widzę. Zaczynam drżed, bo ojciec ma rudawy wąs
i krzywy nos, cholera, mniejsza z tym. No oczywiście strażoki ten cały majdan zaczęły wyjmowad,
włączad, wyłączad, podłączad do rzeki. Zanim się włączyli, tłum ich ogarnął i ojciec mówi:
 No, ledwośmy uszli z życiem. Zaczęli nas bid po mordzie. Wóz zdemolowali. Wszystko nam
rozpieprzyli. Myśmy uciekli, bo nie mieliśmy szans, żeby się wmontowad z tą pompą z zassawką do
wody.
Ja o ojca drżałem, bo na mnie wrzeszczeli %7łyd, walcie go i tak dalej. Każdego walili, który tylko %7łyda [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tibiahacks.keep.pl
  • r.php">Annmarie McKenna Br
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • acr-forum.keep.pl