[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Minutę pózniej został oblany zimną wodą. Następnie zmuszono go, by usiadł na skraju
metalowego stołka przykręconego do podłogi. Jeśli poruszył się choćby o milimetr, drzwi
otwierały się i sadzano go w poprzedniej pozycji. Po godzinie musiał usiąść tak blisko
krawędzi, że ledwie dotykał stołka. Kolejne trzydzieści minut i kolejne milimetry do przodu.
Za każdym razem, kiedy go przesuwali, na zimnym metalu stołka pozostawały kawałki skóry.
Po pięciu godzinach zaczęły go łapać skurcze. Po dziesięciu zwymiotował. Po szesnastu
pozwolono mu się położyć na łóżku pokrytym wymiocinami. Otrzymał kubek wody, jedzenia
- nie.
Kiedy zaczynał zasypiać, otwierały się drzwi, dostawał kilka lekkich razów drewnianą pałką i
pouczano go, że nie wolno mu spać. Ta sytuacja powtarzała się kilkakrotnie. Po dwóch dniach
takich tortur upadł na podłogę, a jego ciałem zaczęły wstrząsać drgawki.
Po trzech dniach znalazł w sobie siły, żeby wykrzyczeć:
 Jestem obywatelem Stanów Zjednoczonych! Nie macie prawa tego robić. Nie macie
prawa. - Podbiegł do drzwi i zaczął je szarpać, ale odepchnęły go silne ręce. Upadł na beton,
zdzierając skórę z kolan i dłoni. - Nie macie prawa tego robić - powtórzył. Próbował wstać,
walczyć, ale był zbyt słaby. - Nie macie prawa tego robić. Nie macie prawa.
- Mamy prawo. - Sean podniósł wzrok. Nad nim stała Valerie.
- Wtargnąłeś na teren agencji wywiadu USA. Dokonałeś kradzieży.
 Oszalałaś.
 Zdradziłeś swoją ojczyznę. Mamy dowody, że pojawiłeś się tutaj pod pretekstem śledztwa
w sprawie morderstwa, tymczasem twoim prawdziwym celem było szpiegowanie CIA.
 To bzdury, dobrze o tym wiesz! %7Å‚Ä…dam adwokata, natychmiast!
 W trakcie naszego dochodzenia ustaliliśmy, że ty i Michelle Maxwell jesteście osobami,
które materialnie wspierały wrogów naszego kraju. Dlatego nie przysługuje ci prawo do
reprezentacji prawnej ani sprawdzenia przez sąd legalności zatrzymania. To my zdecydujemy,
kiedy przedstawić ci zarzuty i doprowadzić przed oblicze sądu.
 Nie możecie mnie tu więzić tylko dlatego, że tak wam się podoba!
 Prawo pozostawia nam swobodÄ™ decyzji.
 Czego ode mnie chcecie?  krzyknÄ…Å‚.
 Wiedzieć, co widziałeś i co słyszałeś. Nawet, co sobie wyobrażałeś. Ale porozmawiamy o
tym, jak jeszcze trochę zmiękniesz. Sprawiłeś nam tam na rzece sporo kłopotów. Musimy ci
się odwdzięczyć.
Odwróciła się, zamierzając wyjść.
 Zabiliście Turinga. I Rivesta. Wysadziliście w powietrze kostnicę. Wszystko w imię
służby ojczyznie? Wiesz, ile paragrafów złamaliście?
 Monk Turing zrobił to samo co ty. Wdarł się tutaj. Dlatego zginął. Mieliśmy prawo go
zastrzelić.
-Jasne. Gdyby to była prawda, nie upozorowalibyście samobójstwa. On też widział ludzi
wychodzących z samolotu, prawda? Widział narkotyki. Dlatego Turing musiał umrzeć. Ale
nie wiedzieliście, że był tu już wcześniej, a relację ze swojej wyprawy zapisał szyfrem. Alicia
zdobyła szyfr i założę się, że już go złamała. Dlatego zniknęła też Viggie. Mam rację? No,
Valerie, odpowiedz.
 W twojej sytuacji nie możesz się domagać żadnych odpowiedzi. Mimo słabości Sean
mówił coraz głośniej.
 A Rivest? Miał mi sporo opowiedzieć o Babbage Town. Może odkrył, że CIA szpieguje w
ośrodku. Może opowiedział o tym Alicii, z którą podobno miał romans. Nie wiedział tylko
biedak, że ona gra w waszej drużynie. Bum, nie żyje. Potem wysadziliście w powietrze
kostnicę, żeby pozbyć się dowodów. Jak mi idzie, Valerie? Mam rację?
 Możesz sobie spekulować do woli.
 FBI i DEA wiedzą, że nas tu trzymacie. Nie zdołacie tego ukryć. Valerie spojrzała na
niego protekcjonalnie.
 Wciąż nie rozumiesz, na czym to polega. W wielkim dziele ratowania milionów istnień
ludzkich co znaczy kilka trupów. Co ja mówię! Jakie kilka trupów? Jesteś tylko wrzodem na
dupie wielkiej historii. Nikt o tobie nie będzie pamiętał.
Zawołała strażnika.
 Dajcie mu wycisk  poleciła i zamknęła za sobą drzwi.
ROZDZIAA 89
Dwa dni pózniej Sean King ledwie pamiętał, jak się nazywa.
 Przestańcie  prosił.  Przestańcie.  Ale oni go nie słuchali. Przenieśli go do innego
pomieszczenia. Wsadzili do długiej skrzyni
przypominającej trumnę. Było w niej tak ciasno, że z trudem mógł się poruszyć. Do klatki
piersiowej i ramion przyczepiono jakieś przewody. Kiedy zamknęli wieko, znajdowało się
ono o dwa cale od jego twarzy. Czuł straszną klaustrofobię. W regularnych odstępach czasu
obniżano w pomieszczeniu temperaturę. W końcu Sean znalazł się na granicy hi-potermii.
Walczył o każdy łyk powietrza. Kiedy zaczynał mdleć, wpom-powywano nieco powietrza.
Trwało to dziesięć godzin. Słabł z każdą chwilą. Na szczęście w końcu stracił przytomność.
Kiedy się obudził, znów był w swojej celi i miał kolejnego gościa.
 Cześć, Sean  przywitała go Alicia.
 Przyszłaś triumfować?  odpowiedział słabym głosem.
 Nie. Twój widok tutaj wcale nie sprawia mi radości.
 Naprawdę? Jakoś trudno mi w to uwierzyć.  Sean usiadł, opierając się o ścianę. 
Narkotyki, przemyt, morderstwo, porwanie, torturowanie. Czy coÅ› pominÄ…Å‚em?
 Nie wiem, o czym mówisz - odparła spokojnie.
 Mówię o tym, że ty i Valerie szmuglujecie na pokładzie samolotu narkotyki.
 Możesz to tak nazwać. Ja mam inne zdanie.
 A jak nazwiesz zamordowanie Mońka Turinga i Lena Rivesta?
 Monk został zastrzelony, gdy wdarł się na zastrzeżony teren.
 To ty zabiłaś Lena, prawda? A ja myślałem, że go lubiłaś.
 Taka praca.
 Więc przyznajesz, że go zabiłaś.
 Toczy się wojna. Wszyscy mamy jakieś obowiązki  powtórzyła jeszcze wolniej.
 O mało mnie nie zabiłaś!
 Wiedzieliśmy, że to ty wdarłeś się do Camp Peary. Widziałeś sporo rzeczy. Ty i Michelle.
Podobnie jak Monk Turing. Dlatego teraz tu siedzisz.
 Więc torturujecie nas, żeby z nas wyciągnąć, co wiemy, i co dalej? Wypuścicie nas?
 Decyzja nie należy do mnie.
 Pewnie. Najlepiej zrzucić odpowiedzialność na kogoś innego. Więc co to będzie? Wybuch
gazu? Samobójstwo? Umrę w wannie? A tak przy okazji, użyłaś przepychacza czy swojej
protezy?
 Ja tylko wykonujÄ™ rozkazy.
 Czyje? Valerie? To wystarczy, żeby kogoś zabić? Rozkaz psycho-patki? A co z lekarzem
z kostnicy? Czym sobie zasłużył na śmierć?
 Zawsze są jakieś straty uboczne. Nie podoba mi się to, ale nie mogę też nic na to poradzić.
 Oczywiście, że możesz. Przestań to robić.
 Nie wiem, w jakim świecie chciałbyś żyć, ale to na pewno nie jest mój wymarzony.
 A w swoim świecie przewidujesz zamordowanie Viggie? Alicia szybko spuściła wzrok.
 Viggie nic siÄ™ nie stanie.
 Nieprawda, Alicio, stanie się!  ryknął.  Ona też będzie stratą uboczną. Albo już jest.
Dobrze o tym wiesz!
Alicia odwróciła się i zamierzała wyjść.
 Co, przyszłaś mnie odwiedzić przed ogłoszeniem wyroku? O to chodzi? Popatrzeć na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tibiahacks.keep.pl