[ Pobierz całość w formacie PDF ]

że rozmowa słyszana przez nich stosuje się do Angeli i  każę jej pakować manatki zamienia
się w ich relacji w:  dopilnuję, żeby spakowała rzeczy .
Tymczasem Elza ze swetrem w ręce schodzi ścieżką, spokojna i uśmiechnięta i przybiera
pozÄ™ na balustradzie.
Bez wątpienia liczy na to, że podejrzenia padną na Karolinę i że butelka po cykucie
zostanie znaleziona w jej pokoju. Ale postępowanie Karoliny jest dla niej jeszcze
korzystniejsze, niż się spodziewała. Karolina przynosi zamrożone piwo i nalewa je mężowi.
Amyas wypija, krzywi się i powiada:  Wszystko ma dzisiaj wstrętny smak .
Czy państwo nie widzą, jak znacząca jest ta uwaga? Wszystko ma ohydny smak? A więc
było już coś przed tym piwem, co miało przykry smak, który został mu w ustach. I jeszcze
jedno: Filip Blake wspomina, że Crale zataczał się lekko, i zastanawia się, czy nie był pijany.
Ale ta niepewność ruchów była pierwszym objawem działania cykuty i oznacza, że
zaaplikowano mu cykutę na pewien czas przedtem, zanim Karolina przyniosła mrożone piwo.
Elza Greer siedziała więc na szarym murze w ustalonej pozie, a chcąc powstrzymać
Amyasa od podejrzeń aż do chwili, kiedy będzie już za pózno na ratunek, rozmawiała z nim
wesoło i swobodnie. W pewnej chwili zobaczyła w górze na ławce Mereditha i pozdrowiła go
ręką, po czym grała swą rolę jeszcze gorliwiej ze względu na świadka.
Amyas Crale, człowiek nie znoszący chorób i nie poddający się im, malował uparcie dalej,
dopóki ręce nie odmówiły mu posłuszeństwa, a język nie zesztywniał. Wówczas rozparł się
bezsilnie na ławce, chociaż jego umysł wciąż jeszcze jasno pracował.
Rozległ się gong na lunch i Meredith wstał z ławki. żeby zejść do ogrodu. Przypuszczam,
że w tej krótkiej właśnie chwili Elza zsunęła się z muru, podbiegła do stołu i wlała kilka
ostatnich kropel trucizny do szklanki z której Amyas wypił ostatnią, nieszkodliwą zupełnie
porcję piwa. Pipetki pozbyła się w drodze do domu, rozdeptując ją na miazgę. Potem spotkała
się przy furtce z Meredithem. Wyszedłszy z głębokiego cienia na mocne słońce, Meredith nie
widział zbyt dobrze. Dostrzegł tylko, że przyjaciel siedzi rozparty na ławce, jak to mu się
często zdarzało, i zauważył, jak jego oczy odwróciły się od obrazu z wyrazem jakby niechęci.
Co Amyas już wiedział, czego się domyślał? Co rozumiał swym przytomnym jeszcze
mózgiem? Tego nie wiemy, ale rękę i oczy miał niezawodne.
Herkules Poirot wskazał ręką obraz wiszący na ścianie.
 Powinienem był to poznać od razu, kiedy pierwszy raz ujrzałem ten obraz. Bo jest to
obraz niezwykły. To portret morderczyni, malowany przez jej ofiarę. To portret dziewczyny,
która patrzy na to, jak umiera jej kochanek&
EPILOG
W ciszy, która zapadła, ciszy pełnej grozy i napięcia, słońce zaczęło powoli chować się za
horyzont, a ostatnie jego promienie znikły z okna, przez które oświetlały dotychczas ciemną
głowę i jasne futro siedzącej tam kobiety.
Elza Dittisham poruszyła się i przemówiła:
 Wyprowadz ich, Meredith. Zostaw mnie samÄ… z panem Poirotem.
Siedziała bez ruchu, dopóki drzwi nie zamknęły się za ostatnim wychodzącym. Wówczas
rzekła:
 Pan jest bardzo mÄ…dry, co?
Poirot nie odpowiedział.
 Czego pan siÄ™ teraz po mnie spodziewa? Wyznania?
Poirot nie odpowiedział.
 Bo tego się pan nie doczeka  rzekła Elza.  I do niczego się nie przyznam. Ale to, co
mówimy tutaj we dwoje, nie liczy się, bo będzie to tylko sprawa pańskiego słowa przeciwko
mojemu.
 Tak jest&
 Chcę wiedzieć, co pan zamierza teraz zrobić?
 Uczynię wszystko, co jest w mojej mocy, aby władze ułaskawiły pośmiertnie Karolinę
Crale.
 Cóż za absurd!  roześmiała się Elza.  Otrzymać ułaskawienie za coś, czego się nie
popełniło& No, a co będzie ze mną?
 Przedłożę moje wnioski właściwym czynnikom. Jeśli zdecydują, że istnieje możliwość
wszczęcia postępowania przeciwko pani, mogą je wszcząć. Moim zdaniem jednak brak tu
dostatecznych dowodów winy. Istnieją tylko poszlaki, a nie fakty. Co więcej, nikt nie będzie
się kwapił z wszczynaniem postępowania przeciwko osobie zajmującej taką pozycję jak pani,
jeżeli nie będzie po temu dostatecznego uzasadnienia.
 To mi jest zupełnie obojętne  odpowiedziała Elza.  Gdybym stanęła przed
trybunałem, walcząc o życie, mogłoby w tym być coś& coś żywego, podniecającego&
Sprawiłoby mi to może przyjemność&
 Ale nie pani małżonkowi.
 Sądzi pan, że obchodzi mnie choć trochę, co może odczuwać mój mąż? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tibiahacks.keep.pl