[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pełnym oddania, pomysłowym kochankiem i doceniał wysiłek, jaki
Callen wkładała w urządzenie domu. Przyjemnie się z nim rozmawiało
i choć codziennie wieczorem był zmęczony, nigdy nie czuł się aż tak
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
wyczerpany, by odmawiać jej swego towarzystwa. Wszystko układało
im się doskonale, z jednym tylko wyjątkiem: Sam nie chciał mieć nic
do czynienia z jej rodziną. I było coś jeszcze. Nie potrafiła tego
dokładnie sprecyzować, ale zauważyła, że za każdym razem, gdy
próbowała snuć plany na przyszłość i wspominała o dzieciach, w
oczach Sama pojawiał się niezrozumiały opór. Mówił jej wtedy, że ma
wystarczająco wiele codziennych problemów i nie jest w stanie teraz
myśleć o powiększeniu rodziny. To była prawda. Mimo wszystko
żałowała, że nie może marzyć wraz z nim.
Może Zach miał rację i Sam rzeczywiście był człowiekiem
pozbawionym planów i marzeń. Ta myśl sprawiała Callen ból. Z
jakiegoś powodu jej mąż nie chciał myśleć o przyszłości. Nie miała
wątpliwości, że ją kocha, choć nigdy jeszcze nie usłyszała od niego
tych słów, ale w ciągu trzech miesięcy ich małżeństwa coraz wyrazniej
zauważała, że Sam coś przed nią ukrywa. Obawiała się o to zapytać, by
nie przekłuć balonika Szczęścia, w którym udawało jej sią do tej pory
żyć.
W końcu jednak nie potrafiła się powstrzymać. Pewnego
wieczoru po kolacji zawołała:
- Co się dzieje, Sam? Dlaczego nie chcesz pójść na obiad do
moich rodziców?
Milczał tak długo, że już myślała, iż nie usłyszy od niego ani
słowa. W końcu jednak odpowiedział:
- Wiesz, że obydwoje byliśmy bardzo zajęci. To jednak jej nie
wystarczyło.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Czy mój ojciec coś ci powiedział... to znaczy, przed ślubem? -
zapytała, wstrzymując oddech. Nie mogła uwierzyć, by ojciec odważył
się zaproponować Samowi pieniądze w zamian za rezygnację z
małżeństwa, tak jak uczynił z dwoma jej poprzednimi narzeczonymi,
ale nie przychodził jej do głowy żaden inny powód, dla którego Sam
mógłby odczuwać taką niechęć do Gartha. Sądziła, że powinien raczej
nienawidzić Zacha, który otwarcie wystąpił przeciwko niemu w dniu
ślubu. Wydawało się jednak, że Sam nie żywi do Zacha żadnej
większej urazy.
Im dłużej Sam zwlekał z odpowiedzią, tym bardziej Callen
zaczynała się obawiać, że chodzi o próbę przekupstwa. Stwierdziła, że
woli o tym nie wiedzieć.
- Mniejsza o to - powiedziała, podnosząc się gwałtownie i
zmierzając do kuchni ze stertą brudnych talerzy. - To nieważne.
Sam poszedł za nią i otoczył ją ramionami od tyłu.
- Dlaczego nagle przyszło ci do głowy, żeby o to zapytać?
- Unikasz kontaktów z moimi rodzicami - westchnęła.
- Zastanawiałam się, jaki jest powód.
- To bardzo proste, Callen - odrzekł, całując ją w kark.
- Chcę cię mieć tylko dla siebie.
Chciała w to uwierzyć. Te słowa brzmiały tak romantycznie, że
wszystkie jej lęki zaczynały się wydawać niedorzeczne.
- Tylko tyle? - zapytała. - I nic poza tym? A co z moim ojcem?
Czy...
- Nie mówmy o twoim ojcu. W tej chwili chcę się kochać z moją
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
żoną.
Porwał ją w ramiona tak impulsywnie, że wybuchnęła śmiechem.
W chwilę pózniej jego usta przywarły do jej twarzy i Callen przestała o
czymkolwiek myśleć. Odsunęła od siebie lęki o przyszłość. Uczucie do
Sama tak ją absorbowało, że nie miała czasu martwić się o nic innego.
Leżąc w łóżku obok śpiącej żony, Sam zastanawiał się, jak długo
jeszcze zdoła utrzymać ją z dala od ojca. Dotychczas udawało mu się
śledzić ruchy Gartha i pilnować, by Callen nie było w domu za każdym
razem, gdy ojciec przychodził ją odwiedzić. Był tu już dwukrotnie i za
każdym razem Sam z wielką satysfakcją oznajmiał, że jego córki nie
ma.
- Gdzie jest Callen? - zapytał Garth podczas swej drugiej wizyty.
- Pojechała do miasta na zakupy.
- Nie wierzÄ™ ci.
Sam gestem zaprosił go do wnętrza domu. Ku jego zdziwieniu
Garth nie uwierzył mu na słowo. Otworzył drzwi kuchenne i wszedł do
środka.
- Callen? Jesteś tutaj? - zawołał, ale odpowiedziało mu
milczenie.
Sam zauważył, że Garth był zdziwiony zmianami w domu.
Bywał tu wcześniej, gdy odwiedzał EJ., musiał więc zauważyć
wszystkie ulepszenia wprowadzone przez Callen. Choć Sam osobiście
nie przyłożył do nich ręki, czuł się dumny z osiągnięć żony. On także
był zdumiony efektem, jaki udało jej się uzyskać. Dwa Wzgórza
zaczęły przypominać prawdziwy dom. Nie chodziło tylko o obrazki na
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
ścianach, zniknięcie pajęczyn i kurzu ani połysk na meblach. Callen
przestawiła sprzęty tak, że mogli teraz spędzać wieczory przed
kominkiem. Kazała mu usadowić się wygodnie w fotelu, a sama siadała
przed nim na podłodze, opierając ramiona na kolanach i opowiadając z
ożywieniem o tym, co robiła w ciągu dnia. W pokoju znalazły się
świeże kwiaty, a przez żaluzje w oknach do wnętrza wpadało światło
słońca i wieczorny wietrzyk.
Sam ciekaw był, co Garth myśli o tych zmianach, ale nie zapytał
go o to, mruknÄ…Å‚ tylko:
- Mówiłem ci, że jej nie ma.
- Nie uda ci się utrzymać jej z dala ode mnie do końca życia -
odrzekł Garth. - Jeśli tak będzie dalej, powiem jej, co robisz.
- Wtedy ja będę musiał jej powiedzieć, dlaczego nie chcę się z
tobą spotykać. A także o tym, jak próbowałeś mnie przekupić, żebym
zrezygnował ze ślubu. - Poczuł satysfakcję na widok bolesnego
skrzywienia twarzy Gartha. - Idz stąd, Whitelaw, i pogódz się z myślą,
że straciłeś córkę, tak jak ja straciłem ojca. Mam nadzieję, że będziesz
przez to cierpiał, jak i ja cierpiałem.
Twarz Gartha pobladła, a zmarszczki wokół ust pogłębiły się, ale
nie usiłował protestować ani się bronić. Po prostu wyszedł.
Tego wieczoru Sam zastanawiał się, czy powiedzieć Callen o
pieniądzach, które oferował mu jej ojciec. Na pewno pogłębiłoby to jej
urazę do Gartha. Uznał jednak, że nie musi jej ranić w ten sposób.
Będzie wystarczająco cierpiała, gdy dowie się, dlaczego się z nią
ożenił.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Objął ją ramieniem i posadził sobie na kolanach. Był
zadowolony. Prawie szczęśliwy. Wiedział jednak, że ten stan nie może [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tibiahacks.keep.pl