[ Pobierz całość w formacie PDF ]
prowokujący przyodziewek: wisiorki, halki, prześwitujące majtki i biustonosze. Były gotowe
na przyjęcie żądnych miłości zdobywców hałasujących nabijanymi ćwiekami, ciężkimi
butami piechoty.
Porta dosłownie opadł na kolana czarnowłosej piękności ubranej w niebieską bieliznę.
Wlał jej wódkę do ust i zapytał uwodzicielsko.
- Pójdziemy się troszeczkę rozgrzać?
Dwie minuty pózniej już ich nie było.
Pluto z entuzjazmem rzucił się na kobietę słusznej postury mówiąc, że jest ona jego
ideałem.
Malutki stał na środku pokoju i patrzył na dziewczyny. Nie mógł się zdecydować. W
końcu wszystkie rozeszły się ze swoimi wojakami. Wtedy wrzasnął.
- ZÅ‚odzieje, rabusie, dranie! ChcÄ™ kobiety!
Jedna z przyzwoitek starała się uspokoić wielkoluda. Ten w odpowiedzi złapał
dystyngowanÄ… damÄ™ i krzyknÄ…Å‚.
- Jesteś dziwką? Do roboty, Malutki przyjechał! To dom rozkoszy, a nie misja. Kiedy Malutki zaczął
zdzierać z niej ubranie, przyzwoitka zaczęła wołać o pomoc.
Nadeszła druga przyzwoitka, ale Malutki w tym czasie zdążył już stracić resztki rozsądku. Po
rozebraniu do połowy pierwszej z nich, chwycił obie pod pachę i ruszył w kierunku drzwi, za
którymi zniknęły poprzedniczki. Kobiety krzycząc i kopiąc starały się uwolnić z łap
wielkoluda, ale tkwiły w jego uścisku, jak dwa wieloryby przebite harpunem.
- Nie próbujcie oszukać Malutkiego. Zapłaciłem! Wchodził po schodach z dwiema
szarpiÄ…cymi siÄ™ kobietami.
- Dziewczyny zamknijcie się, ja tylko biorę, co mi się należy.
Kopnął drzwi do pierwszego pokoju, ale w środku leżał Porta z czarnowłosą
pięknością. W następnym pokoju, Pluto i Stege perwersyjnie zabawiali się z dwiema
dziewczynami.
Malutki zaklął i licząc na szczęście szedł dalej korytarzem. Wszystkie pokoje były
zajęte! Ruszył zatem na drugie piętro. Pierwszy pokój, do którego wpadł, był zajęty przez
żołnierza artylerii przeciwlotniczej.
- Z drogi durniu - rozkazał Malutki. - %7łołnierze z tyłów nie mają czego szukać w takim
miejscu.
Przeciwlotnik próbował protestować, ale Malutki szybko rozprawił się z nim. Rzucił
wierzgające nogami dziewczyny na szerokie łóżko, złapał go i wywalił go za drzwi. Całkiem
naga dziewczyna usiadła na łóżku i popatrzyła na przyzwoitki oraz na stojącego w groznej
postawie Malutkiego. Następnie, przewracając się na plecy zaczęła wyć ze śmiechu. To, że jej
klient został wyrzucony z pokoju w trakcie miłosnego aktu było dostatecznie śmieszne, ale
jeszcze zabawniejsze było położenie dwóch przyzwoitek.
- Zrzucać szmaty - zarżał radośnie Malutki i ściągnął spodnie. Został w czapce, kurtce
i butach.
- Co ty sobie wyobrażasz? - Zaczęła przemowę jedna z kobiet
- Ja...
Reszta zdania utonęła w okrzyku pełnym przerażenia. Malutki podniósł ją i ściągnął z
niej sukienkę. Fiołkowe majtki przeleciały nad jego głową. Rzucił się na nią, a drugą
przytrzymywał żelaznym uściskiem. Ale przyjemność uśpiła jego czujność i dziewczynie
artylerzysty udało się dostać do drzwi, jednak już ich nie przeszła, ponieważ półnagi żołnierz
złapał ją i z powrotem wciągnął do pokoju.
Piętro niżej Porta i Pluto z entuzjazmem wymieniali się dziewczynami. Kiedy już im
się znudziło, zaczęli rzucać kośćmi o to, na którą dziewczynę wypadnie.
Z recepcji dobiegał rumor. Oczekujący niecierpliwili się, ponieważ dwanaście
dziewczyn miało do obsłużenia ponad setkę żołnierzy.
Tej nocy rozpętało się piekło. Centrum piekieł mieściło się w pokoju, gdzie dwie
przyzwoitki były ujeżdżane przez wyposzczonego Malutkiego. Malutki mruczał i porykiwał z
satysfakcją. Jednak po pewnym czasie wydało mu się to nieco monotonne i włamał się do
innego pomieszczenia, gdzie przebywał piechur z dwiema dziewczynami. Bez słowa
uzasadnienia nakazał zmianę partnerek. Tamten protestował, ale wszystko potoczyło się
wedle zamiarów Malutkiego.
W przerwach pomiędzy tymi ekscesami popijał wódkę. Porta i Pluto, słysząc hałasy
przyszli do jego pokoju z dwiema dziewczynami. Konkurowali ze sobą w wymyślaniu
najdzikszych perwersji. W porównaniu z ich wyczynami, obrazki z pornograficznych
czasopism mogłyby być co najwyżej ilustracją gry wstępnej.
Porta założył czarny biustonosz tyłem do przodu. Oprócz tego, miał na sobie cylinder i
buty.
Malutki był bardziej przyzwoity, zdjął tylko spodnie. Miał czapkę, kurtkę, pas z
pistoletem i ciężkie buciory.
Pluto przechadzał się po burdelu tak jak go zrobił Stwórca. Na szyi miał zawiązaną
pułkową chustę.
Wszystkie dziewczyny były kompletnie nagie. Kilka próbowało uciec, ale Malutki
rycząc ze śmiechu łapał je sprawnie i rzucał na sofę.
Porta wygrzebał wesz w swoich rudych włosach na klatce piersiowej i
wspaniałomyślnie położył ją na brzuchu wrzeszczącej panienki.
Na schodach zadudniły wojskowe buciory. Z hełmami na głowach wpadli do pokoju
żandarmi i krzykiem rozkazali nam opuścić przybytek.
- Naprawdę chodzi wam o nas? - Zapytał rozbawiony Porta.
Sierżant żandarmerii, dowodzący pozostałą dwójką, poczerwieniał na twarzy i
wściekłym głosem odparł.
- Natychmiast wynosić się, albo zostaniecie oskarżeni o nieobyczajne zachowanie w
państwowym budynku!
Pluto otworzył okno i wypiął się we wspaniałym łuku. Jego wielka, naga pupa
uśmiechała się do sztywnego Prusaka. %7łandarmi bardzo poważnie traktowali swoje
obowiÄ…zki.
Sierżant sięgnął do kabury.
Legionista wychylił się zza pleców kolegów i w lot zorientował się w sytuacji. Zaczął
krzyczeć: Allah akbar! Vive la legion!
W następnej sekundzie, niczym pantera wisiał na szyi sierżanta, który wzięty z
zaskoczenia, z hukiem wylądował na podłodze.
Pozostałych, rozbrojono i odesłano drogą powietrzną schodami na dół. Porta zasugerował, że
stosownie byłoby oddalić się. Dziewczyny natychmiast
zakrzątnęły się i pomogły skompletować rozrzucone umundurowanie.
Porta, Pluto i Legionista szybciutko wyszli przez okno i z pomocÄ… dziewczyn przeszli
po dachach znikając wśród pobliskich zabudowań. Malutki jednak odmówił opuszczenia pola
walki. Puszył się i nadymał, niczym Napoleon po odniesieniu wielkiego zwycięstwa.
- Niech tu przyjdzie nawet cała nazistowska armia - krzyknął i splunął na podłogę - to
zajmę się nimi! Przyszedłem tu po to, żeby dostać, co mi się należy i chcę być uprzejmie
obsłużony!
Pomrukując ze szczęścia ruszył ku jednej z dziewcząt.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]