[ Pobierz całość w formacie PDF ]

prawie się na nich obraziła. Ale przecież żaden z nich nie miał
okazji zobaczyć, co umiała.
 On jest dużo wyższy od ciebie  zaczął Tarik, siląc się na
uprzejmość.
 Nie zgłosiłabym się, gdyby to nie był idealny dla mnie rodzaj
walki  odparowała Meilin.  Od maleńkości uczyłam się sztuk
walki Zhong. To moja specjalność. Jeśli do pojedynku stanie
któryś z was, jego wynik będzie znacznie mniej pewny.
Jej towarzysze patrzyli po sobie bez przekonania. Tarik
skrzyżował ręce na piersi i przymrużył oczy.
 Wasza odpowiedz?  zapytał Derawat.
 Jedną chwilę  odparł Barlow i zwrócił się do pozostałych: 
Nie ma mowy. Jest za młoda.
 Zrobię to zamiast Meilin!  wtrącił się Rollan.  Ja przynajmniej
brałem już udział w paru bójkach.
 Meilin  powiedział łagodnie Tarik  być może masz rację, ale
nie mieliśmy dotąd okazji sprawdzić twoich umiejętności.
 Mogłabym wam pokazać, co potrafię, ale wolałabym go
zaskoczyć  odparła dziewczyna.  Zaufajcie mi.
Zabrzmiał ptasi krzyk i na jej ramieniu wylądowała Essix. Meilin
się spięła  nigdy wcześniej nie miała z sokolicą bezpośredniego
kontaktu.
 Essix głosuje na Meilin  stwierdził zdumiony Rollan.
Sokolica poderwała się do lotu. Meilin patrzyła za nią. Ledwo
mogła uwierzyć, że Essix udzieliła jej poparcia. Skąd ona mogła
wiedzieć o umiejętnościach dziewczyny? Meilin nawet nie
przypuszczała, że sokolica przysłuchuje się ich rozmowie.
Tarik skinął głową i odparł:
 Nie zamierzam się spierać. Wywalcz nam wolność, Meilin.
 Jesteś pewien, że ptak nie głosował przeciwko?  mruknął
Barlow.
 Zgadzam się z interpretacją Rollana  odparł zdecydowanym
tonem Tarik.
Barlow podszedł do Derawata.
 Naszym wojownikiem jest Meilin.
Przesunął się na bok i wskazał dziewczynę gestem. Gdy Meilin
się zbliżyła, Derawat aż się cofnął.
 Czy to jakiś podstęp? Chcecie uniknąć walki? Tylko najgorszy
tchórz kryje się za dzieckiem!
Barlow zerknął na Tarika, a ten skinął głową.
 Meilin będzie walczyć  powtórzył Barlow. Jego głos zdradzał
niepewność.  Nie próbujemy oszukiwać. Pokonaj ją, jeśli
zdołasz.
 To obelga!  Oczy Derawata gniewnie zabłysły.  Twierdzicie,
że najsłabsza spośród was dorówna najlepszemu wojownikowi
Kruków! Nie okażę litości. Musicie uznać wynik walki tak samo,
jak gdyby walczył dorosły!
 Uszanujemy wasze zasady bez względu na wynik 
oświadczył Barlow.  Dziesięć trafień. Naszym wojownikiem jest
Meilin.
 Zachowujecie się niehonorowo  powiedział Derawat
i splunął.  Po walce wszyscy będziecie cierpieć podwójnie za tę
obelgÄ™.
Barlow się nie odezwał, ale rzucił Meilin wymowne spojrzenie.
Derawat zdjął pelerynę z piór i gniewnym gestem ponownie
zanurzył pięści w czarnej mazi. Meilin poszła za jego przykładem.
Substancja nie była ani ciepła, ani zimna. Okazała się za to gęsta
i tłusta.
Pozostali mieszkańcy wioski Kruków zgromadzili się wokół,
żeby w milczeniu obserwować pojedynek. Tłum składał się
z ponad dwustu osób: młodych i starych, mężczyzn i kobiet.
Meilin miała nadzieję, że właściwie oceniła swoje szanse. Nie
znała umiejętności przeciwnika, z którym przyszło jej się
zmierzyć. Co będzie, jeśli się okaże, że jego ręce są zwinne jak
ręce mistrza Chu? Meilin przegra wtedy w ciągu dwóch uderzeń
serca!
Najwyrazniej podobne zawody w kręgu często się odbywały
wśród Kruków. Derawat był odpowiednio zbudowany i pewny
siebie. Dalszy zasięg ramion dawał mu przewagę, podobnie jak
większa siła. Meilin wiedziała, że jeśli uda mu się zadać
bezpośredni cios, ona upadnie, a przeciwnik zasypie ją gradem
uderzeń.
Derawat wprowadził Meilin do wnętrza kręgu. Wpatrywał się
w niÄ… z gniewem w oczach.
 Uderzenia w ręce poniżej łokcia się nie liczą  powiedział,
wskazując własne przedramiona.  Każde inne miejsce oznacza
trafienie. Jeśli opuścisz krąg, przegrałaś. Drugiej szansy nie
będzie. Walczymy do dziesięciu trafień. Mohayli będzie liczyć.
 Ja też będę liczył  dodał Barlow.
 Jakieś pytania?  rzucił Derawat.  Nadal możecie wyznaczyć
do walki kogoÅ› innego.
Meilin oceniła przeciwnika. Mieli walczyć bez pomocy
zwierzoduchów, i tylko dlatego postanowiła zastąpić Tarika.
Akrobacje i skoki, do jakich zdolny był Tarik dzięki wsparciu
Lumeo, były wręcz nieprawdopodobne. Była jednak pewna, że
jeśli Derawat zdoła ją pokonać bez pomocy swojego
zwierzoducha, zwycięży też każdego z pozostałych członków ich
drużyny. Musiała wygrać. Ze względu na misję, swój honor
i własne życie.
 Nie mam pytań  powiedziała.
Derawat zacisnął wargi i się cofnął. Przybrał niską postawę
bojowÄ….
 Mohayli da nam znak.
Meilin potrząsnęła rękami i nogami, starając się rozluznić. Co,
jeśli wszyscy mistrzowie, z którymi ćwiczyła, pozwalali jej
wygrywać? Miała świadomość, że często osłabiali ciosy i nie
wykorzystywali wszystkich swoich umiejętności. Ale może była
gorsza, niż myślała? Co, jeśli zostanie upokorzona?
Nie! Takie myśli to trucizna. Nie wolno tracić głowy przed
pojedynkiem.
Mohayli uniósł rękę, po czym ją opuścił.
 Naprzód!  krzyknął.
 Dasz radę, Meilin!  zawołał Conor.
Dziewczyna doceniała jego wsparcie, jednak wolałaby, żeby jej
nie rozpraszał.
Derawat poruszał się lekkim, tanecznym krokiem. Widać było,
jak pod skórą pracują mu mięśnie. Meilin stanęła w pozycji
zapewniającej równowagę, trwała w bezruchu, z zaciśniętymi
pięściami. Wojownik Kruków zamarkował kilka ciosów, ale ona
nawet nie drgnęła. Zbliżył się i bezskutecznie próbował
sprowokować ją do ataku. Jednak Meilin chciała najpierw się
przekonać, jak szybki jest jej przeciwnik.
Derawat stracił wreszcie cierpliwość i zadał prawdziwy cios.
Meilin zrobiła unik i zeszła mu z drogi. Kruk zaatakował z większą
siłą, machnął rękami kilka razy, czym zmusił dziewczynę do
obrotu i zrobienia kolejnego uniku.
Był bardzo szybki. Meilin nie mogła sobie pozwolić na
najmniejszy błąd. Dała się zepchnąć na skraj kręgu i ustawiła się
tak, żeby dobrze wymierzony cios w przeciwnika wypchnął ją na
zewnÄ…trz.
Derawat złapał przynętę, a wtedy Meilin pokazała, co naprawdę
umie. Zamiast unikać ciosów, pochyliła się i skoczyła ku niemu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tibiahacks.keep.pl