[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kufel i wcisnął guzik, żeby przywołać kogoś z obsługi.
- Dokąd się wybierasz? - zapytała Leia. Najwyraźniej sama zamierzała zostać przy
stoliku.
- Przepłukać gardło - odparł Han. - Nie znoszę okoblasterów. A potem ja i ty lecimy
na Coruscant.
Leia nie wstała od stolika.
- Nie mogę - powiedziała. - Dobrze wiesz, jak bardzo mój brat martwi się o swoich
podopiecznych.
Młodzi uczniowie, jeszcze do niedawna studiujący w Akademii Jedi Luke’a
Skywalkera, przebywali w towarzystwie Boostera Terrika na pokładzie „Błędnego Rycerza”.
W trosce o bezpieczeństwo skakali z sektora do sektora, aby istoty rasy Yuuzhan Vong nie
mogły namierzyć miejsca ich pobytu. Niestety, w ciągu dwóch dni, które Alema Rar spędziła
w Zaćmieniu od chwili opuszczenia zbiornika bacta, ofiarami voxynów padło dwóch innych
Jedi. Najdziwniejsze, że jeden z nich poniósł śmierć na uznawanej dotąd za bezpieczną
planecie Kuat. Luke niepokoił się, że kapitan „Błędnego Rycerza”, lądując gdzieś w celu
uzupełnienia zapasów żywności, może narazić młodych Jedi na poważne niebezpieczeństwo.
Poprosił więc Hana i Leię, aby osobiście podali Boosterowi zestaw współrzędnych nowej
bazy Jedi, Zaćmienia. Niestety, spóźniał się już trzy dni na umówione spotkanie. Zawsze
dotąd przylatywał punktualnie i Leia zaczynała się zastanawiać, czy nie przydarzyło mu się
coś złego.
- Zaczekajmy jeszcze dzień - zaproponowała. - „Marna Szansa” to bardzo szybki
statek. Nawet jeżeli Booster nie przyleci, wylądujemy na Coruscant wcześniej niż Plaan.
- No cóż, i tak nie zostawiłbym cię samej w takiej dziurze - westchnął Han. - Wiem
jednak, że właśnie teraz przebywa na Coruscant cała Eskadra Łobuzów, a Wedge ma wobec
mnie dług wdzięczności. Pozwól przynajmniej, żebym z nim porozmawiał i upewnił się, że
powita „Słodką Niespodziankę” z należnymi honorami.
- Wedge Antilles ma wobec ciebie dług wdzięczności? - zdziwiła się Leia.
- Chyba każdy ma wobec mnie jakiś dług - odparł beztrosko Solo.
Booster oczywiście nie zjawił się na spotkanie, a Wedge - to znaczy generał Antilles -
wahał się, czy powinien wydać rozkaz wejścia na pokład legalnie zarejestrowanego statku,
skoro nie miał dowodu ani nawet podejrzeń popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa - nie
mówiąc już o świadku, który zechciałby złożyć skargę. Wiedząc, że będzie to ustępstwem na
rzecz nielubiących rycerzy Jedi osób z Komitetu Doradców Nowej Republiki, Leia
postanowiła - chociaż niechętnie - dotrzymać danego słowa i poinformowała brata, że ona i
Han nie mogą dłużej czekać na przylot „Błędnego Rycerza”. Wystartowali ze stacji Nova i
wskoczyli do nadprzestrzeni, a potem, podążając Perlemiańskim szlakiem handlowym,
skierowali się na Coruscant. Han przypuszczał, że przelecą nim na tyle szybko, aby
wylądować wcześniej niż „Słodka Niespodzianka”.
Okazało się jednak, że trochę się pomylił w rachubach. Kiedy wyskoczył z
nadprzestrzeni, dowiedział się, że piloci myśliwców Eskadry Łobuzów wystartowali w celu
przechwycenia „Niespodzianki”, zanim wyląduje. Wedge poprosił, żeby Han spotkał się z
nim na pokładzie orbitalnej stacji kontrolnej i złożył mu raport, a Solo nie zaskoczył chyba
nikogo, kiedy obiecał, że wyląduje, kiedy tylko przekona się, co się stało z „Niespodzianką”.
Dekorujące zazwyczaj atmosferę wokół Coruscant wszechobecne koraliki świateł
pozycyjnych latających na różnych poziomach wahadłowców, promów i transportowców
przemieniły się teraz w pojedyncze nitki. W obawie przed niespodziewanym atakiem
Yuuzhan Vongów dowódcy wojskowi otoczyli planetę kordonem orbitujących kosmicznych
min. Pozostawili zaledwie kilkanaście wąskich, lejkowatych powietrznych korytarzy, co
powodowało kolejki i zatory.
Han wykonał błyskawiczny manewr, po czym zastopował swój frachtowiec w
odległości zaledwie kilkuset metrów od kanciastej rufy „Słodkiej Niespodzianki”. Wywołało
to głośny protest kapitana tysiącmetrowego towarowego transportowca, którego zdołał w
ostatniej chwili wyprzedzić. Z głośnika pokładowego komunikatora „Sokoła” wydobył się
ogłuszający gniewny pisk. Han zbliżył usta do mikrofonu, aby odpowiedzieć w podobny
sposób; Leia musiała zeskoczyć z dostosowanego do rozmiarów ciała Wookiego ogromnego
fotela drugiego pilota, by go powstrzymać.
- Nie bądź taki w gorącej wodzie kąpany - powiedziała. - To nie najwłaściwsza pora,
żeby się rewanżować za wszelką cenę.
Kiedy Han się wyprostował, Leia wybrała indywidualny kanał umożliwiający
nawiązanie łączności z kapitanem ogromnego transportowca.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]