[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wydawał się za nią tęsknić.
rozumiała.
 Myślę zaczął markiz, wyrywając Tarinę
A on znowu przejrzał jej myśli, ujął jej dłoń,
z zamyślenia że ty właśnie jesteś ową Dewą, która
i powiedział.
została zesłana, by mi przynieść pomoc i odciągnąć
 Daruj mi. Nie chciałem cię denerwować.
od pokus stwarzanych przez demony ciemności.
Byłem egoistyczny i myślałem wyłącznie o sobie.
Powiedział to z taką szczerością, że Tarina
Masz rację... Nie zdawałem sobie sprawy z tego,
popatrzyÅ‚a na niego, by przekonać siÄ™, czy przypa­
że jesteś taka niewinna. Mówiłem ci, abyś
dkiem nie żartuje.
spoglÄ…daÅ‚a w gwiazdy, a nie na ich odbicie w bru­
 Nie mam sposobności ingerować w pańskie
dnej wodzie.
życie  odezwała się.  Tylko pan może nim
 I próbowałam to robić, lecz teraz wiem, że
pokierować.
brud skala wszystko.
Pokręcił głową.
Poczuła, jak jego palce zaciskają się na jej dłoni.
 To nieprawda. Dla każdego mężczyzny
Markiz rzekł:
istnieje ta jedyna niewiasta, która go inspiruje
 Chyba nie przyjrzaÅ‚aÅ› siÄ™ tamtym malo­
i wiedzie niczym gwiazda. Jeśli mężczyzna zbłądzi
widłom dość dokładnie. Księcia zawsze kuszą
i zejdzie z właściwej drogi, to należy mu wybaczyć.
demony zÅ‚a i zostaje on uratowany dopiero w osta­
 Kto miałby wybaczyć?
tniej chwili przez boskÄ… DewÄ™.
 Przypuszczam, że odpowiedz brzmi: Bóg 
Tarina milczała. Wiedziała, iż on zwraca się
odpowiedział markiz nieco oschle.  Ja jednak
wprost do niej. Wiedziała, że to niewłaściwe, iż
proszÄ™ o przebaczenie ciebie, Tarino.
pozwala mu trzymać swą rękę, lecz w głębi serca
 Za to, że mnie pan podejrzewał?
pragnęła przylgnąć do niego cała. Pogrążyła się
 147 
 146 
 Nie, za to, że rozbudziłem twoje myśli. Naraz Tarina poczuła się zagubiona, jak dziecko
Gdybym znał cię lepiej, to prędzej dałbym sobie płaczące na pustkowiu  bez domu, rodziny, bez
uciąć prawe ramię, niż skalać kogoś takiego jak ty. nikogo bliskiego. Chwyciła więc rękę markiza,
Tarina popatrzyła na niego zdziwiona nagłą niczym tonący na wzburzonym morzu liny.
odmianą w jego głosie.  Ja... nie rozumiem  szepnęła.
 Nigdy dotąd się nie całowałaś, powiedz?
Nie musiała więcej tłumaczyć. On spojrzał na
 OczywiÅ›cie że nie  odparÅ‚a Tarina, odwra­
nią i powiedział:
cajÄ…c siÄ™ od niego raptownie.
 Zostaw wszystko mnie. Rozwiążę wszelkie
Powinna była wyrwać dłoń z jego objęć. On
problemy. Tylko mi zaufaj.
jednak i tak by jej nie puścił.
Przemknęło jej przez myśl, że markiz, jeśli na
 Tak właśnie sądziłem  stwierdził  więc
coś nie zasługiwał, to właśnie na zaufanie. Skoro
zacznijmy wszystko od poczÄ…tku. Pozostaw wszy­
jednak prosi jÄ… o to...
stko mnie. Znajdę sposób, byśmy nie utracili się
Czuła wibracje jego dłoni. Spojrzała na niego
nawzajem, choć na razie wydaje mi się to trudne.
i pomyślała, że chyba jej nie zawiedzie i znajdzie
 A...lady Bradwell? wyjście z tego skomplikowanego położenia,
Po chwili milczenia markiz odpowiedział: w jakim się znalazła.
 Może powinienem to wyjaśnić: jestem  Odsunę od ciebie wszystko, co wstrętne 
zatwardziałym kawalerem. I zamierzam nim zapewnił ją niskim głosem.
pozostać.  Pragnę, by pan to zrobił  odpowiedziała. 
Tarina pomyślała, że Berty będzie rozczarowana. Zostałam zupełnie sama na świecie i boję się.
Z tonu głosu markiza wywnioskowała jednak, że to
 Kiedy wrócimy na jacht  rzekł markiz 
jego nieodwołalna decyzja. Zarazem obawiała się,
zaprowadzÄ™ ciÄ™ do kajuty, gdzie stojÄ… moje obrazy.
że w czasie powrotnego rejsu do domu Berty może
Zrozumiesz przekaz w nich zawarty... jest w nich
zachować się tak samo jak lady Millicent. Lecz po
to, co sam usiłuję ci powiedzieć.
chwili powiedziała sobie, że to wykluczone. Betty
Tarina westchnęła cicho, jednak tym razem z ulgą.
nie była taka. Mówiła jej o hrabim i o księciu, ale
Nagle wstrzÄ…snęła niÄ… myÅ›l, że gdyby teraz mar­
Tarina miała przekonanie, że Betty nie zostałaby ich
kiz objął ją i przyciągnął do siebie, to odebrałaby
kochanką. Mogła z nimi flirtować, to zrozumiałe,
to jedynie jako czuły i opiekuńczy gest. W tejże
była przecież niezwykle uroczą osobą...
chwili zaczęła odczuwać wibracje jeszcze mocniej.
 148 
 149 
mnie unikać. Co takiego uczyniłam, czym cię
ZdawaÅ‚y siÄ™ przenikać jej rÄ™ce i docierać aż do pier­
zdenerwowałam?
si, i przejmować rytm, w jakim biło jej serce. Wtedy
 Niczym.
zobaczyÅ‚a nadbrzeże koÅ‚o paÅ‚acu i zdaÅ‚a sobie spra­
 Ale wiem, że coś jest nie tak.
wę, że to, co ona czuje, jest miłością! Uczucie to
 Nie mam ochoty o tym rozmawiać.
spadło na nią w najmniej oczekiwanym momencie,
 Ale ja mam!  nalegaÅ‚a Betty  Przyja­
a jednak byÅ‚o mocne i żywe jak bÅ‚yskawica, znie­
zniliśmy się, przynajmniej tak mi się zdawało, kiedy
walajÄ…ce bez reszty.
płynęliśmy po Morzu Zródziemnym, przez Kanał
Sueski i Morze Czerwone. Teraz dziwnie siÄ™
zachowujesz.
Markiz nie pojawił się na śniadaniu, a gdy Betty
Harry nie odpowiadał, więc po chwili milczenia
zapytała o niego, jeden ze stewardów odparł, że je
rzekła z patosem:
posiłek w swej kabinie. Spojrzała przez stół, by
 ProszÄ™, powiedz mi. To nie daje mi spokoju,
uśmiechnąć się do Harry'ego Prestwooda, ale Harry
spędza sen z powiek.
patrzył w zamyśleniu na łodzie na rzece, jakby były
Dopiero teraz Harry oderwał wzrok od rzeki
bardziej interesujące niż Betty.
i zerknÄ…Å‚ na Betty.
Od przybycia do Bangkoku jadali na pokładzie,
 Masz na myśli... tamto?
w miejscu osłoniętym specjalnym baldachimem.
 Oczywiście że tak! Jak możesz być taki...
Betty również zaczęła spoglÄ…dać na rzekÄ™, rozża­
nieuprzejmy?
lona, że Harry nie zdradza wiÄ™kszego zaintere­
Wyraznie zawahała się przed ostatnim słowem
sowania jej osobÄ…. Byli oboje sami i, chcÄ…c przyciÄ…­
i Harry nagle wstał od stołu, mówiąc:
gnąć jego uwagę, upuściła z hałasem sztućce na
 Muszę z tobą porozmawiać, ale nie tutaj.
podłogę.
 No to gdzie?
 Harry!  zawołała.
 GdzieÅ›, gdzie nikt nie bÄ™dzie nam prze­
Nie odwrócił głowy.
szkadzał.
 O co chodzi?  spytał tylko:
Popatrzył na brzeg i dodał:
 Co siÄ™ dzieje?
 Chodz ze mną teraz, natychmiast, póki
 A kto powiedział, że coś się dzieje?
Lorainowie nie zjawią się na śniadaniu.
 Ja! Od pewnego czasu zaczÄ…Å‚eÅ› wyraznie
Betty spojrzała na niego wzburzona.
 151 
 150 
wdzonego dziecka i Harry natychmiast odwrócił się
 Teraz!? W takim stroju?
do niej.
 Pójdziemy do ogrodu. Kapelusz nie będzie
 Na litość boską, moja kochana  rzekł. 
ci potrzebny.
Nie mów tak. Nie zniosę tego!
Mówił tak gorączkowo i tak dziwnym tonem, że
Betty patrzyła nań z coraz większym zdziwieniem.
bez słowa ruszyła za nim po pokładzie i zeszła na
 Kocham ciÄ™! SÄ…dziÅ‚em, że siÄ™ tego domy­
nadbrzeże, wiodące do bramy pałacowego ogrodu.
ślasz. Jestem bliski utraty zmysłów. Musisz mnie
Zdawało się, że poza nimi  z powodu tak
zrozumieć.
wczesnej pory  nie ma tu nikogo. Szli pod
 Więc w tym rzecz!  wykrzyknęła Betty. 
drzewami do zacienionego miejsca wśród klombów,
Czemu po prostu mi tego nie powiedziałeś? Ja także
gdzie mogli ukryć siÄ™ przed wzrokiem przy­
ciÄ™ kocham, Harry! Kocham ciÄ™ od tygodni i jestem
padkowych spacerowiczów.
zrozpaczona, bo wydaje mi się, że ty... jesteś wobec [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tibiahacks.keep.pl