[ Pobierz całość w formacie PDF ]

je powoli, żeby nie przerwać pocałunku. Nie było pośpiechu... jeszcze. Pożądanie ro-
sło, ale samo jego smakowanie okazało się ekscytujące. Rozpięta spódnica zsunęła
się z bioder Julii. Dłonie Richarda wślizgnęły się z tyłu pod jej majtki i zacisnęły na
krągłościach pośladków. Przycisnął ją do swoich lędźwi.
O Boże, ich zmysły nie chciały dziś być leniwe. Julia natychmiast otoczyła moc-
no ramionami jego szyję i jęknęła. Uniósł ją i założył jedną z jej nóg na swoje biodro,
a ona zrobiła to samo z drugą. Obejmującą go ściśle nogami dziewczynę zaniósł na
łóżko i ostrożnie położył na jego brzegu. Sam jeszcze się nie kładł, lecz na stojąco
T LR
ściągnął koszulę i rozpiął spodnie. Julia była nim zauroczona. Naprawdę wyrósł na
silnego młodzieńca, o mocnych mięśniach, pięknie rysujących się pod skórą koń-
czyn; miał długie nogi i smukłe biodra. I te jego włosy, ach, te niezwykle długie, kru-
czoczarne włosy, nadające mu jakiś dziki, pierwotny wygląd, gdy były tak rozpusz-
czone jak teraz.
Ale najmocniej przykuło ją jego spojrzenie, kiedy znów je napotkała. Dostrzegła
w nim nie tylko żar namiętności, ale i coś jeszcze: pragnienie, wielką tęsknotę, jakby
to było coś, na co czekał od zawsze. Czy on to sobie wyobrażał? O sobie mogła to
powiedzieć, ale on? I ta tęsknota w jego oczach – zupełnie ją oczarowała. Poruszyła w
niej właściwe struny i sprawiła, że pierwsza wyciągnęła do niego ramiona.
Dysząc z podniecenia, ściągnął jej majtki i pochylił się, wsuwając dłonie pod hal-
kę. Utrzymujące ją delikatne gumki łatwo się poddały, rozciągnięte obu jego rękami.
Poczuł kształt jej piersi. Gdy pochylił się jeszcze bardziej, były już całkowicie uwol-
nione, a wtedy chwycił jedną z nich ustami.
Julia obejmowała go mocno rękami i nogami. Doznania, które w niej wzbudzał,
przenikały ją na wskroś aż do rdzenia. Jej zmysły oszalały. Nie mogła powstrzymać
155
swojego ciała, które napierało na niego, wiło się, żądając... czegoś. No i dostała to
bardzo szybko. To twarde i prężne coś wsunęło się między jej lędźwie i weszło prosto
w miejsce, które tak go pragnęło. Poczuła tak niezwykłą wdzięczność, że on wiedział,
jak wszystko w niej naprawić, iż prawie nie doznała zadanego jej na krótko bólu, za-
nim całkiem ją wypełnił.
Jakie to cudowne! Jakie wspaniałe uczucie mieć go tak głęboko w sobie.
Wstrzymała oddech w oczekiwaniu. Ale on się nie ruszał! Jego biodra były zupełnie
nieruchome. Przygwoździł ją do łóżka, a ustami znów dotknął jej ust i zaczął je cało-
wać. Nie wiedziała, dlaczego jest tego tak desperacko spragniona, ale to ją zmuszało
do odwzajemniania pocałunków z dziką namiętnością. Jakby zbierała się w niej na-
wałnica, która dotąd tłumiona, teraz wołała o uwolnienie, żeby wybuchnąć z gwał-
towną pasją i siłą.
W końcu przerwał pocałunek i z kolejnym jękiem cofnął się, a potem pchnął i
znów znalazł się w niej. Nie musiał robić nic więcej. Ach Boże, rozkosz, jaka ją zala-
ła, przewyższała wszystko, co Julia potrafiła sobie wyobrazić. Przeniknęła ją aż po
palce stóp. Każde powolne pchnięcie coraz bardziej ją olśniewało i coraz mocniej
przywierała do niego w tej cudownej podróży.
Zbyt szybko się ona skończyła. Julia była odrobinę rozczarowana, że te niezwy-
kłe wrażenia nie mogły trwać jeszcze dłużej. Ale Richard odchylił głowę, naprężył się
i przez chwilę wyglądał, jakby coś sprawiało mu ból, a potem puścił wstrzymywany
oddech wraz z krzykiem rozkoszy, żeby wreszcie, dysząc, opuścić głowę na jej ramię.
T LR
Potem czule pocałował ją w szyję i opadł na nią całym ciałem.
Natomiast w niej wezbrała niewyobrażalna czułość.
156
31
W końcu euforia opadła, ale utrzymywała się dostatecznie długo, by Julia zro-
zumiała, że nie chce już więcej walczyć z Richardem... przynajmniej nie dzisiaj.
Wciąż leżeli na łóżku, teraz normalnie wzdłuż. Kiedy z niej zszedł, natychmiast ją
podniósł i położył na boku z głową na poduszce, a sam zaraz położył się obok niej,
przytulony do jej pleców. Całował jej ramiona i obejmował, jakby przytrzymując, że-
by tam została.
Przynajmniej nie zostawił jej od razu, gdy jeszcze czuła tę wyjątkową z nim więź.
To by ją zabolało. Gdy nadal byli w bliskim kontakcie – a przynajmniej ich ciała –
bardzo długo żadne się nie ruszało. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tibiahacks.keep.pl