[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sięgały kilkuset lat wstecz. Czy to czyniło go snobem? Jego rodzina miała prawo stawiać
mu pewne wymagania w kwestii małżeństwa. Rozwód, powtórne małżeństwo i hulasz-
czy tryb życia jego ojca przysporzyły rodowi Dionidesów niemało zmartwień. Ostatecz-
R
L
T
nie to na barki ciotki i wujka spadło wychowanie Atreusa. %7ładen odpowiedzialny męż-
czyzna nie żenił się z kobietą spoza swojej klasy.
Choć Atreus był wściekły na Lindy, jej odejście sfrustrowało go. Szybko jednak
uzmysłowił sobie, że od początku wiedział, że Lindy nie zna reguł jego gry i łatwo da się
zranić. Teraz powinien pozwolić jej odejść, raz na zawsze zakończyć tę znajomość.
Lindy nigdy nie sądziła, że jest zdolna do tak gwałtownych wybuchów emocji. Z
suchymi oczami i wysoko uniesioną głową przeszła pieszo do domu w asyście psów.
Ogarniały ją kolejne fale wściekłości. Bardziej niż na Atreusa była jednak zła na siebie.
Co jej przyszło do głowy, żeby zaangażować się w ten związek?
Tej nocy nie mogła zasnąć. Przewracała się z boku na bok, kilka razy zapadła w
niespokojną drzemkę, a gdy się budziła, instynktownie szukała u swojego boku Atreusa.
Za każdym razem ogarniało ją przytłaczające poczucie straty...
Samson i Salceson wskoczyły na łóżko, położyły się przy niej i wciskając głowy
pod jej dłonie, starały się ją jakoś pocieszyć. Atreus nigdy nie wpuściłby psów do sypial-
ni, a co dopiero do łóżka, pomyślała, próbując znalezć jakąkolwiek dobrą stronę ich roz-
stania. Ale z jej obolałych oczu pociekło tylko więcej łez. Wszystko stało się tak szybko,
że nie miała czasu się przygotować, a teraz całe jej życie wydawało się puste i wytrącone
z rytmu. Przywykła choćby do tego, by w każdy sobotni poranek jezdzić konno. Nauczył
ją tego Atreus, a potem co tydzień wyciągał z łóżka o świcie. Nawet gdy nie pracował,
był ciągle aktywny; miał w sobie nieprzebrane pokłady energii, którą musiał jakoś spo-
żytkować. Oblała się rumieńcem na myśl, że była dotąd na każde jego skinienie...
Zmarszczyła brwi, gdy gwałtowna fala mdłości ścisnęła jej żołądek. Po chwili wy-
skoczyła z łóżka i pomknęła do łazienki. Ponieważ nie miała skłonności do wymiotów,
zaczęła się zastanawiać, czy to stres spowodował rozstrój jej układu pokarmowego. Od-
świeżając się, przez przypadek musnęła pierś ramieniem i skrzywiła się z bólu. Wiedzia-
ła, że ból piersi przytrafiał się niektórym kobietom w drugiej fazie cyklu, ale jej zaledwie
kilka dni wcześniej skończył się okres. Najwyrazniej miała rozregulowane hormony, a jej
ciało szalało. Przynajmniej nie miała podstaw, by przypuszczać, że jest w ciąży, pomy-
ślała, starając się jakoś pocieszyć.
R
L
T
Na początku romansu z Atreusem Lindy zaczęła brać tabletki antykoncepcyjne, ale
z powodu efektów ubocznych musiała je odstawić i z powrotem zdać się na Atreusa w
kwestii zabezpieczenia. Ten nigdy nie podjął najmniejszego ryzyka - na szczęście. Z
pewnością szybko spławiłby byłą kochankę, która zaszła w ciążę. Prawdopodobnie nale-
gałby na jej usunięcie, by na jego drzewie genealogicznym nie wyrósł jakiś chwast. Była
bardzo, bardzo zadowolona, że nie spotkał jej podobny problem.
W tamten weekend Atreus wcześniej wrócił do Londynu, a tydzień pózniej w ogó-
le nie pojechał na wieś. Gdy tylko myślał o swojej posiadłości, myślał także o Lindy - a
to złościło go, gdyż nigdy nie uważał się za wrażliwego czy sentymentalnego. Teraz
jednak przed oczami stawały mu kolejne obrazy z Chantry, na których Lindy była zaw-
sze obecna.
Wspominał smak jej krówkowego ciasta z imbirem, które rozpływało się w ustach.
Wspominał, jaka była przerażona, kiedy wsadził ją na konia, choć za nic w świecie nie
przyznałaby się do strachu. Wspominał, że nigdy nie powiedziała o nikim złego słowa, a
kiedy spózniał się lub był wobec niej szorstki, tylko posyłała mu pełne rozczarowania
spojrzenia, dzięki którym stał się bardziej punktualny i milszy. Budził się w nocy, tra-
wiony pożądaniem, i szukał jej po omacku - lecz jej nie było przy nim.
Nigdy dotąd nie żałował rozstania z kobietą. W końcu w kolejce zawsze czekały
kolejne, chętne do zajęcia pustego miejsca. Nie istniała kobieta niezastąpiona - powtarzał
to sobie od najwcześniejszych lat. Jednak choć od razu zaczął intensywnie udzielać się
towarzysko, odkrył, że zmienił mu się gust. Podobało mu się, kiedy kobieta doceniała
nieskrępowaną ciszę; jadła z apetytem, nie troszcząc się o kalorie; wychodziła z domu,
nie przejmując się nadmiernie swoim wyglądem; słuchała go i inteligentnie reagowała na
to, co mówił. Im trudniejsze okazywało się znalezienie zastępczyni, tym większa ogar-
niała go złość i frustracja.
W kolejny piątek już miał znowu odwołać wizytę w Chantry, kiedy wpadł na po-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]