[ Pobierz całość w formacie PDF ]
do isprawnika, który zwrócił im paszporty, zezwolił na polowanie w całym podległym mu
okręgu, a ponadto przykazał agentowi, by otoczył wyprawę staranną opieką.
W godzinę pózniej złożyli wizytę gubernatorowi. Ten przyjął ich w swoim prywatnym
domu, w obecności trzech adiutantów. Wypytywał o przebieg łowów, życzył powodzenia
oraz zapewnił, że sprawcy wczorajszego napadu będą ujęci lada chwila i zostaną przykładnie
ukarani.
Aowcy w jak najlepszych humorach powrócili na Sungaszę , było bowiem zupełnie
widoczne, że policja, po nieudanej prowokacji, stara się pozorami uprzejmości zatuszować
własną niezręczność.
Tego jeszcze popołudnia Sungasza odbiła od przystani w Błagowieszczeńsku i
pożeglowała dalej w górę rzeki. Na obu brzegach Amuru rysowały się w dali skaliste, jakby o
ściętych szczytach góry, porosłe wierzbami i łozą. Bliżej rzeki przestrzenie leśne, zasnute w
dzień niskimi czarnymi dymami, rozbłyskały w nocy czerwonymi łunami. To krajowcy
wzniecali ognie, zwane pałami, którymi niszczyli lasy, zamiast je karczować, lub palili trawę
na łąkach dla użyznienia gleby.
W miarę jak Sungasza płynęła na wschód, krajobraz pobrzeży amurskich stopniowo
ulegał zmianie. Pasma górskie przybliżyły się do brzegów, zwęziła się dolina rzeki, w lasach
przeważały modrzewie, sosny, białe brzozy i brzozy daurskie.
Czwartego dnia, krótko po świcie, Smuga poprosił kapitana Niekrasowa o płynięcie bliżej
lewego brzegu rzeki, a niebawem o zatrzymanie statku. Według obliczeń Wilmowskiego,
znajdowali się około dwustu pięćdziesięciu kilometrów na zachód od Błagowieszczeńska.
Stąd już tylko jakieś sto pięćdziesiąt kilometrów dzieliło ich od Ruchłowa, połączonego linią
kolejową z Nerczyńskiem.
Pawłow, nieświadom zamiarów łowców, pochwalił wybór miejsca na założenie obozu.
Niewiele znam się na polowaniu, ale przecież słyszałem nieraz, że okolica ta jest niemal
rajem myśliwych mówił pochlebnie. Swego czasu polował tutaj nasz sławny podróżnik i
niezrównany strzelec Mikołaj Przewalski64... To były katorżnik wspaniałomyślnie
64 Nikołaj Michajłowicz Przewalski (1839-1888) - generał, najwybitniejszy rosyjski odkrywca i badacz Azji. W latach
1868-1869 badał Kraj Ussuryjski między dolnym Amurem a Morzem Japońskim. Od 1870 r. podczas czterech wypraw
69
ułaskawiony przez cara. Macie panowie najlepszy dowód, że u nas żadna zasługa nie
pozostaje bez nagrody!
Lepiej już mów pan o polowaniu przerwał mu poirytowany bosman.
Agent skwapliwie pokiwał głową.
Jak więc powiedziałem, na brak zwierzyny nie będziecie, panowie, narzekać zgodnie
ciągnął dalej. Aatwo tu nawet znalezć Chińczyków, którzy chętnie przeprowadzą na
polowanie na drugą stronę rzeki. Ale taka zabawa to raczej dla wielkich ryzykantów.
Dlaczegóż to, jeśli można zapytać zaciekawił się bosman.
Zbyt łatwo tam o spotkanie z chunchuzami65 wyjaśnił Pawłow.
A cóż to znów za czort, szanowny panie? indagował marynarz.
To po prostu bandyci! Dla zdobycia byle drobiazgu potrafią człowieka poddać
najgorszym torturom lub poderżnąć gardło. Nawet obecnie zdobywają się na napady po
naszej stronie rzeki.
Ha, jak z tego widać, faktycznie ładne wybraliśmy miejsce na obóz ironicznie
powiedział bosman.
Niech się pan wyzbędzie obaw! Pochwaliłem wybór nie tylko ze względu na obfitość
zwierzyny uspokajał Pawłow. Gdy płynęliśmy rzeką, spostrzegłem kilka kilometrów stąd
stanicę kozacką. Bliskość oddziału regularnego wojska na pewno trzyma chunchuzów w
ryzach.
Skoro tak, to w porządku, aczkolwiek, jak się pan sam przekonałeś, nie tak łatwo nam
dmuchać w kaszę, gdy jesteśmy w komplecie odparł bosman, nieznacznie mrugając do
Tomka.
W czasie tej pogawędki Sungasza wzięła barki na boczny hol. Teraz ostrożnie
przybliżała się do brzegu. W końcu zamilkły maszyny pod pokładem; pierwsza barka niemal
dotykała nabrzeża. Szczęknęły łańcuchy zakotwiczające statek.
Wyładunek taboru trwał do samego wieczora, toteż kapitan Niekrasow postanowił
wyruszyć w dalszą drogę dopiero o świcie. Opłata, jakiej zażądał za przewiezienie całej
wyprawy, była bardzo niska w porównaniu z cenami biletów na statkach pasażerskich. Toteż
do sumy trzystu rubli Smuga samorzutnie dołożył jeszcze jedną setkę do podziału dla załogi.
O wschodzie słońca łowcy odprowadzili kapitana aż na holownik. Niekrasow najdłużej
żegnał się z bosmanem Nowickim. W ostatniej chwili, gdy marynarz zamierzał już schodzić
na ląd, przytrzymał go jeszcze za ramię i rzekł:
Przemiły z ciebie chłop, niedzwiedziu! Zanim lód unieruchomi Amur, odbędę kilka
rejsów w górę rzeki. Gdybyście przypadkiem mieli ochotę jeszcze raz zabrać się na pokład,
prowadził badania północnej części Azji Zrodkowej, zapoczątkowane przez Siemionowa-Tiań-szańskiego. Bliższe
informacje o tych podróżnikach znajdzie czytelnik w Tomku na tropach Yeti.
65 Chunchuzi (z chin. - czerwonobrodzi lub miedzianobrodzi) - grabieżcze bandy grasujące wówczas na
[ Pobierz całość w formacie PDF ]