[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zawirowała. Usłyszeli ocieranie się o kamienie i pękanie dna. Aódz osiadła albo na piasku
plaży, albo na skałach.
83
Rozpaczliwie usiłował przybliżyć się do Anuszki, kiedy kolejna fala zniosła łódz;
zachybotała gwałtownie, tak że nie miał nawet czasu na najmniejszy ruch. Został wciśnięty w
głąb łódki, głową uderzył w deski i zapadł w ciemność.
Kiedy przyszedł do siebie, ciężko walcząc, żeby głębiej odetchnąć, nie wiedział, gdzie się
znajduje. Noc już zapadła. Słyszał szmer cichej rozmowy, po chwili rozpoznał nawet głos
Anuszki, ale nie rozumiał ani słowa z tego, co mówiła. Przez moment sądził, że stracił rozum.
Szybko jednak rozpoznał kilka słów rosyjskich.
Anuszka mówiła wyraznie, co jakiś czas zatrzymując się, jakby dla znalezienia
odpowiedniego słowa. Nie była sama. Odpowiadał jej głos męski. Po intonacji poznał, że to
człowiek kulturalny. Obcy człowiek i Anuszka rozmawiali dalej. Raven ponownie stracił
przytomność.
Kiedy przebudził się, wokół panowała zupełna cisza. Chciał się poruszyć. I wtedy dał o
sobie znać gwałtowny ból głowy. Próbował otworzyć oczy, ale znowu powróciła ciemność.
W chwilę pózniej przez zamknięte powieki odczuł jasność. Otworzył ostrożnie oczy i
rozejrzał się dokoła. Leżał przed kominkiem, w którym rozniecony był wielki ogień. Chciał
zawołać Anuszkę. Siedziała u jego wezgłowia. Widział ją z dołu, była bardzo wysoko, jego
posłanie bowiem znajdowało się bezpośrednio na podłodze.
Z trudem wykrztusił:
 Gdzie jestem?
 Wreszcie pan przyszedł do siebie! Tak się bałam! Może pan mówić, co za szczęście!
Ale bardzo proszę nie męczyć się.
 Czy  zapytał już pewniejszym głosem  nie jesteś ranna?
 Nie  odparła  wszystko w porządku.
 Co się właściwie stało? Nic nie pamiętam.
 Burza rzuciła nas na skały i łódz się rozbiła. Na szczęście na brzegu znajdował się
człowiek. Wyciągnął nas z topieli. Tak bardzo się bałam, żeby pan, żebyś  poprawiła się
prędko i naturalnie  nie utopił się.
Wzruszony jej niepokojem i przejściem na  ty" chciał wyciągnąć do niej ramiona. Ale w
tym momencie zdał sobie sprawę, że pod kocem jest zupełnie nagi. Anuszka zaś miała na
sobie jakieś dziwne, nie znane mu odzienie i rozpuszczone włosy.
Pochyliła się ku niemu.
 Mieliśmy szalone szczęście. Człowiek, który cię uratował, jest lekarzem. Przebywamy
w jego chacie. Przyjeżdża tu czasami latem.
 Nie ma go teraz?
84
 Nie. Poszedł do pobliskiej wioski, żeby znalezć jakiś sposób skontaktowania się z
naszym jachtem. Mówił, że do rana burza się uspokoi. Powiedział, że postara się szybko
wrócić. Mój Boże, co zrobilibyśmy bez niego?!
 A ty, Anuszko, jak siÄ™ czujesz?
 Nie mam nawet zadrapania. Natomiast bardzo mnie martwi twój stan.
 Musiałem uderzyć głową o maszt.
 Prawdopodobnie. Straciłeś przytomność, ale nic nie masz złamanego. Lekarz długo cię
badał. Według niego głowa będzie jeszcze bolała ze dwa, trzy dni, ale potem szybko wróci
zdrowie i dobre samopoczucie. Powiedział, że masz bardzo odporny i silny organizm.
Chciał unieść się na łokciu, ale ból mu nie pozwolił.
 Proszę się nie ruszać  powiedziała łagodnie, pomagając mu ułożyć się. Wtedy
dopiero zauważył z najwyższym zaskoczeniem, że to, co wziął uprzednio za suknię, było w
rzeczywistości dużą męską koszulą. Rękawy miała zawinięte. Zaczęła się śmiać, widząc jego
niebotyczne zdumienie.
 Proszę nie zwracać uwagi na mój strój. Byliśmy zupełnie przemoczeni i lekarz
nalegał, żebym włożyła coś suchego, kiedy ciebie rozbierał. Nasze ubrania suszą się i na
pewno wyschną do rana. Włosy też mi pewnie wyschną.
Była rozczulająca z rozpuszczonymi włosami, które falą opadały na ramiona i bawełnianą
koszulę, otwartą na piersiach. Widok był zachwycający. Uczuł ogarniającą go głęboką
tkliwość. Anuszka uklękła przy nim. Koszula zaledwie zakrywała jej nogi. Pomyślał, że kiedy
wstanie, będą jeszcze bardziej odsłonięte.
Anuszka, odgadując jak zwykle jego myśli, powiedziała z odrobiną ironii:
 Po odejściu lekarza musiałam się przebrać. Włożyłam to, co było pod ręką, nie
znalazłam nic stosowniejszego. W każdym razie, kiedy moja suknia wyschnie, będzie
przypominała bardziej szmatę niż kreację Wortha. Tymczasem muszę się zadowolić takim oto
przebraniem.
 Na pewno nie będę się na to uskarżał  odparł z uśmiechem.  A ja, co ja włożę na
grzbiet?
 Nie pomyśleliśmy o twoim ubraniu. Sama nie mogłabym nawet marzyć o
przeniesieniu ciebie tutaj, a cóż dopiero  dodała z figlarnym uśmieszkiem  rozebrać z
mokrego ubrania. Zrobił to doktor.
Mówiła zupełnie naturalnie, bez cienia afektacji.
 Kiedy lekarz odchodził  ciągnęła dalej  dał mi kilka bardzo prostych wskazówek.
Muszę podtrzymywać ogień i czuwać nad spokojem pacjenta. Jeśli będziemy głodni, w
85
spiżarce są wędliny i, oczywiście, pod dostatkiem herbaty. Cóż poczęliby Rosjanie bez
herbaty?
Książę poczuł się nieco lepiej. Zaczął rozglądać się wokół. Izdebka była wystarczająco
duża dla samotnego człowieka. Książki i kilka instrumentów medycznych przypominały, że
właściciel jest lekarzem.
Było to jedno pomieszczenie, ale dostatecznie obszerne. Szerokie posłanie mogło
swobodnie pomieścić dwie osoby. Jeśli lekarz nie miał żony, było to świetne miejsce dla
uroczych towarzyszek. Przy ścianie stał stół i dwa krzesła. Obok mały kredens, a w nim
porządnie ułożone talerze, szklanki i kieliszki. Na ścianie wisiała strzelba, wędki i lornetka.
W izbie było czysto i schludnie. Anuszka obserwowała księcia z rozbawieniem i ciekawością.
 Nie jest to wprawdzie pałac na Polach Elizejskich czy willa w Nicei, ale co za
szczęście znalezć taki dach nad głową po tym, jak nas wyłowił z morza nasz wybawca.
 Istotnie, mieliśmy bardzo dużo szczęścia  odpowiedział.
Pomyślał o swojej szczęśliwej gwiezdzie, która go nigdy nie opuszczała i raz jeszcze
ocaliła. A znajdował się wiele razy w bardzo trudnych sytuacjach i niejednokrotnie był bliski
utraty życia. Za każdym jednak razem Opatrzność miała go w swojej opiece. Los był dlań
łaskawy, a jego szczęście wprost przysłowiowe. I tym razem został uratowany w ostatniej
chwili.
Bez cudownej wprost interwencji lekarza utopiliby się oboje. A jeśli nawet nie, musieliby
spędzić z Anuszka straszliwą noc, drżąc z zimna w mokrych ubraniach, bez żadnej osłony i
ochrony przed zimnem i deszczem. Dziewczyna podniosła się.
 Zrobię herbatę i będziesz mógł stwierdzić, że nie kłamałam mówiąc, że mam chude
nogi.
 Obiecuję nic nie uronić ze spektaklu.
Anuszka wstała śmiejąc się. Koszula, której właściciel był zapewne wysoki, sięgała jej do
kolan. W pasie przewiązała się sznurkiem. Wyglądała jak młoda, dzika dziewczyna. Nie
miała nic wspólnego z wytwornymi i światowymi damami, które książę znał dotychczas.
Pomyślał, że jest podobna do leśnej nimfy wychodzącej z lasu albo do małej syreny
wyłaniającej się z fal. Ponieważ jednak musiał wreszcie zdecydować się, do czego Anuszka
podobna jest najbardziej, uznał, że przypomina wizerunek z rosyjskich ikon, zwłaszcza teraz
 z olbrzymimi ciemnymi oczyma i rozpuszczonymi włosami. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tibiahacks.keep.pl