[ Pobierz całość w formacie PDF ]
hotelach.
SÅ‚uchaj, Poppy. Wzdycha z irytacjÄ…. Mam sporo rzeczy
do zrobienia. Jeśli przyszłaś mnie tu obrażać, będą zmuszona cię
wyprosić.
%7Å‚e co?
To ona zrobiła coś złego. Ukradła bezcenny pierścionek
zaręczynowy i udawała, że należy do niej. Jakim cudem zdołała
odwrócić kota ogonem i ze mnie zrobić winną, bo ośmieliłam się o
tym wspomnieć?
Cóż, jeśli to wszystko, naprawdę jestem zajęta&
Ani się waż stąd ruszyć! Stanowczość w moim głosie
zaskakuje mnie samą. To nie wszystko. Chcę wiedzieć, dlaczego
przywłaszczyłaś sobie mój pierścionek. Zamierzałaś go sprzedać?
Potrzebowałaś pieniędzy?
Nie, nie potrzebowałam pieniędzy. Patrzy na mnie z
nienawiścią w oczach. Chcesz wiedzieć, panno Poppy, czemu go
wzięłam? Bo powinien należeć do mnie.
Do ciebie? Zatkało mnie.
Wiesz, że ja i Magnus mieliśmy kiedyś romans rzuca od
niechcenia.
Co? Pierwsze słyszę! Byliście zaręczeni?
W głowie mi się kręci. Magnus był z Lucindą? Był
zaręczony? W ogóle nie wspominał, że miał już narzeczoną, a co
dopiero, że chodzi o Lucindę. Czemu ja nic o tym nie wiem? Co
jest grane?
Nie, nigdy się nie zaręczyliśmy odpowiada z niechęcią,
po czym posyła mi mordercze spojrzenie. Ale powinniśmy.
Oświadczył mi się. Z tym pierścionkiem.
Czuję ból i niedowierzanie. Magnus oświadczył się innej
kobiecie, wręczając jej mój pierścionek? Nasz pierścionek? Mam
ochotę odwrócić się na pięcie i wyjść, uciec, zatkać uszy& ale nie
mogę. Muszę poznać całą prawdę. Na razie nic tu nie ma sensu.
Nie rozumiem. Powiedziałaś, że powinniście być zaręczeni.
Co się stało?
Jak to co? Spanikował odpowiada wściekle Lucinda.
Cholerny tchórz.
O Boże. W którym momencie? Mieliście już zaplanowany
ślub? Nie mów, że cię zostawił przy ołtarzu?
Lucinda zamknęła oczy, jakby na nowo przeżywała tamte
chwile. Teraz je otwiera i patrzy na mnie ze złością.
O wiele gorzej. Wycofał się w połowie oświadczyn.
Jak to? Nie rozumiem.
Byliśmy wtedy na nartach, dwa lata temu. Nie jestem
głupia, wiedziałam, że przywiózł ze sobą pierścionek i zamierza
się oświadczyć. Któregoś wieczoru przygotowaliśmy więc kolację.
Byliśmy sami w domku, palił się kominek, Magnus ukląkł na
dywanie i wyjął małe pudełeczko. Otworzył, a w środku było to
przepiękne szmaragdowe cacko.
Lucinda robi pauzę, ciężko oddycha. Ja ani drgnę.
Wziął mnie za rękę i mówi: Lucindo, kochanie, czy
zechcesz& Gwałtownie nabiera powietrza, jakby
kontynuowanie opowieści było ponad jej siły. A ja chciałam
powiedzieć tak! Byłam gotowa! Czekałam tylko, aż dokończy. Ale
on nagle zamilkł, zaczął się pocić. Potem wstał i powiedział:
Niech to szlag. Przepraszam, nic z tego nie będzie. Wybacz,
Lucindo .
Nie zrobił tego! Nie zrobił! Patrzę na nią z niedowierzaniem i
prawie chce mi się śmiać.
I co ty na to?
Wrzasnęłam: Z czego, durniu? Jeszcze się nie
oświadczyłeś! . Ale on nic nie odpowiedział. Zamknął pudełko z
pierścionkiem i schował. Tyle.
Przykro mi. To straszne.
On tak panicznie boi się zobowiązań, że nawet
oświadczyny nie chcą mu przejść przez gardło. Lucinda kipi ze
złości i wcale jej się nie dziwię.
To po jaką cholerę zgodziłaś się organizować mu ślub?
Lubisz się udręczać?
Przynajmniej tak mógł mi to wynagrodzić. Znów patrzy
na mnie gniewnie. Potrzebowałam pracy. Choć właściwie
zastanawiam się nad zmianą branży. Organizowanie wesel to
koszmarne zajęcie.
Nic dziwnego, że Lucinda przez cały ten czas chodziła nie w
sosie. To też wyjaśnia jej agresję w stosunku do mnie. Gdybym
tylko wiedziała, że jest byłą kobietą Magnusa&
Nie miałam zamiaru zostawiać sobie pierścionka dodaje
ponuro. Chciałam cię tylko nastraszyć.
No to ci się udało.
Nie do wiary, że wpuściłam tę kobietę do swojego życia,
zaufałam jej, zwierzałam się z przedślubnych rozterek& A
Magnus? Jak mógł do tego dopuścić? Jak mógł pomyśleć, że to
kiedykolwiek siÄ™ uda?
Mam wrażenie, jakbym zdjęła różowe okulary i dopiero
przebudziła się w rzeczywistości. A jeszcze nawet nie zabrałam się
za główny problem.
Przeszło mi przez myśl, że sypiasz z Magnusem
wypalam. Nie mówię o czasach, gdy byliście razem. Teraz.
Ostatnio. W zeszłym tygodniu.
Nie odpowiada, więc spoglądam na nią w nadziei, że zacznie
gwałtownie zaprzeczać, ale ona odwraca wzrok.
Lucindo?
Bierze walizkę i zaczyna ją ciągnąć w stronę drzwi.
Wyjeżdżam, mam dosyć tego wszystkiego. Zasłużyłam na
urlop. Jeśli jeszcze raz ktoś coś powie o ślubie&
Lucindo?!
Och, na litość boską! wybucha zniecierpliwiona. Może
raz czy dwa się z nim przespałam. Przez wzgląd na stare czasy.
Jeśli nie potrafisz go upilnować, nie wychodz za niego. Dzwoni
jej komórka. Halo? Tak. Już schodzę. Przepraszam. Wypycha
mnie z mieszkania, zatrzaskuje drzwi i dwukrotnie przekręca
klucz.
Nie możesz tak po prostu wyjechać! Cała się trzęsę w
środku. Musisz mi powiedzieć, co się stało!
Co chcesz usłyszeć? Rozkłada ręce. Takie rzeczy się
zdarzają. Nie miałaś się o tym dowiedzieć, ale& cóż. Wstawia
walizkę do windy. A, i jeszcze jedno. Jeżeli myślisz, że tylko dla
nas Magnus wydobył ten szmaragdowy pierścionek z bankowego
sejfu, to się mylisz. Jesteśmy na końcu listy, moja droga.
Co? Zaczynam się dusić. Jakiej listy? Lucindo,
zaczekaj! O czym ty mówisz?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]