[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Telefonuję z Rocky Beach powiedział po małej przerwie.
Ta kobieta nazywa siÄ™ Patricia Osborne.
Jupe słuchał znowu, po czym powiedział radośnie:
Bardzo dziękuję! To szalenie miło z pańskiej strony podał adres Jamisonów i odłożył
słuchawkę.
Przyjeżdża oznajmił Pete owi i Bobowi. Powiedział, że przywiezie kogoś, kto może
zdjąć klątwę.
Wspaniale! wykrzyknął Pete. Może przywiezie czarnoksiężnika?
Zobaczymy.
Drzwi do kuchni uchyliły się i ciocia Matylda wetknęła głowę.
Co robicie?
Znalazłem lekarza, ciociu. Doktor Barrister.
Dzięki Bogu! Doktor Peters nie radzi sobie z panną Osborne. Może jej lekarz spisze się
lepiej.
Miejmy nadzieję. Już jest w drodze.
Zwietnie. Posiedzę z nią tymczasem. Aha, jeden z was, chłopcy, powinien się zająć
koniem.
Allie wpadła do kuchni.
Ja zaopiekuję się Królewną!
Doktor przychodzi oznajmił Jupiter.
Znalazłeś jakiegoś? To wspaniale!
Ciocia Matylda poszła na górę, a doktor Peters pochrząkując i obiecując przyjść pózniej,
opuścił dom. Chłopcy wyszli na frontowy ganek i usiedli na schodach. Po paru minutach Allie
przyłączyła się do nich.
Kiedy tu będzie? zapytała.
Już niedługo odparł Jupe.
Istotnie, niebawem w ulicę wjechał samochód i skręcił w podjazd. Kierowca wysiadł i
szybkim krokiem skierował się do drzwi frontowych.
Jupiterze Jones! zawołał.
Cała czwórka wpatrywała się ze zdumieniem w przybysza.
Panno Jamison, tak mi przykro zwrócił się do Allie.
Nie miałem pojęcia, że sprawy zajdą tak daleko.
Jupiter wstał.
Proszę tylko powiedzieć, kim pan jest?
Jestem doktor Barrister. Powinienem być bardziej przewidujący. Myślałem, że to
zwyczajni, nieszkodliwi amatorzy magii.
Allie z trudem łapała oddech.
Pan... pan zgolił wąsy!
Profesor Barrister, znany im jako Bentley, dotknął swej górnej wargi.
Nie były prawdziwe. Myślałem, że jeśli chcę się zabawić w detektywa, muszę wystąpić w
przebraniu.
ROZDZIAA 21
Biała magia Mary
Profesor Barrister siedział w salonie Jamisonów i obracał w rękach figurkę kobry.
Misternie wykonana rzecz powiedział. Ale nie mieli przecież do czynienia z
prymitywnymi osobami. Woskowa lalka nie byłaby dość przekonująca.
Czy to ma znaczenie jakiego przedmiotu używa czarownik? zapytał Pete.
%7ładnego. Istotne jest, by ofiara wierzyła, że została uroczona. Rolę gra tylko siła sugestii.
Ofiarę ogarnia paraliżujący strach i nie może się od niego uwolnić.
Czy może pan pomóc? spytała Allie. Czy zdoła pan przekonać ciocię, że zdjął pan z
niej klÄ…twÄ™?
Ja nie. Czy wyglÄ…dam na czarownika?
Zarówno Allie, jak i chłopcy musieli przyznać, że nie. Barrister czy Bentley był to wciąż
ten sam łagodny spokojny człowiek.
Twoja ciocia widziała mnie zresztą z odkurzaczem w tym domu powiedział. Nie
uwierzy we mnie, ale sądzę, że uwierzy w Marę. Mara jest wielce przekonująca. Czeka w
samochodzie. Wyjaśniłem jej całą sprawę i wie, co należy zrobić.
Jest czarownicą? spytał Bob.
Jest Cyganką i zdaje się mieć pewien dar. Potrafi, na przykład, wyleczyć kurzajki i cieszy
się sławą bardzo dobrej wróżki. Urnie też odprawić rytuał, który gwarantuje odesłanie klątwy z
powrotem do tego, który ją rzucił. Musicie jej w tym pomóc, ale to wam się spodoba. Idę po nią.
Opuścił pokój i wrócił po chwili z niemłodą kobietą o pomarszczonej twarzy. Jej włosy były
przewiązane licznymi szarfami. Nosiła wyblakłą, różową bluzkę i szeroką, zieloną spódnicę,
sięgającą aż do zdartych butów. Otaczał ją zapach kurzu i starej odzieży, ale równocześnie biła
od niej żywotność. Jej czarne oczy płonęły pod gęstymi brwiami. Wzięła w ręce statuetkę węża.
To to?
Tak odparł profesor Barrister to to.
Ha! Mara kiwnęła głową Allie i chłopcom. Będziemy pracować razem. Zrobicie, co
wam każę, i nie odzywajcie się ani słowem. Rozumiecie?
Rozumiemy odpowiedział za wszystkich Jupe.
Ta kobieta jest na górze?
Tak powiedziała Allie.
No to chodzmy Mara wyszła do holu, dzierżąc węża w rękach. U stóp schodów stanęła
twarzÄ… w twarz z ciociÄ… MatyldÄ….
Na litość Boga najwyższego! wykrzyknęła zszokowana ciocia Matylda.
Wszystko w porządku ciociu uspokajał ją Jupiter. Może zechce ciocia poczekać na
dole z doktorem Barristerem?
Doktor Barrister? Lekarz panny Osborne jest tutaj? Dlaczego mnie nie zawołaliście? Co
wy tam znowu kombinujecie?
Doktor Barrister wszystko wyjaśni. Panie profesorze to moja ciocia, Matylda Jones.
Zajmuje siÄ™ pannÄ… Osborne.
Miło mi panią poznać powiedział Barrister. Proszę wejść do salonu i usiąść.
Wszystko wytłumaczę. Zapewne trudno będzie pani uwierzyć, ale proszę mnie wysłuchać.
Ciocia Matylda stała nieporuszona.
Jupiterze, chcę, żebyś mi tu natychmiast powiedział...
Kobieto! przerwała Mara. Stoisz mi na drodze.
Co?! wykrzyknęła ciocia Matylda.
Mam ważną pracę do wykonania powiedziała Mara.
Jeśli mi w tym przeszkodzisz pożałujesz.
Harde oczy Cyganki spotkały się z nieustępliwym spojrzeniem cioci Matyldy. Przez chwilę
trwał ten pojedynek, po czym ku zdumieniu Jupitera ciocia Matylda odsunęła się na bok. Mara
miała istotnie dar.
Weszli na górę i Allie poprowadziła Cygankę do pokoju panny Osborne. Ciocia Pat nie
zareagowała na ich wejście. Zdawała się nie widzieć Mary, dopóki ta nie stanęła w nogach łóżka
i nie zawołała:
O, przeklęta! Słuchaj mnie, a będziesz żyła!
Panna Osborne zadrżała pod kołdrą.
Więcej poduszek poleciła Mara. Podeprzyj jej głowę, żeby mogła lepiej widzieć.
Allie wybiegła z pokoju i wróciła z trzema poduszkami. Uniosła ciocię do półsiedzącej
pozycji i podparła ją.
Patrz! Mara trzymała węża w wyciągniętej ręce. To on przynosi zło.
Panna Osborne wzdrygnęła się.
Belial wyszeptała. Wąż jest posłańcem Beliala.
Ha! zagrzmiała Cyganka. Dziesięć duchów posiadam, a każdy potężniejszy od
Beliala, i ten, kto go wezwał, będzie cierpiał od klątwy.
Obeszła łóżko i przysunęła statuetkę w stronę panny Osborne.
Wez to do rÄ…k.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]